Urodził się w 1916 r. w Taganrogu w Obwodzie Wojska Dońskiego (obecnie w obwodzie rostowskim). Był Rosjaninem i nigdy nie deklarował innej narodowości.
W 1932 r. ukończył kurs wieczorowy w Państwowym Technikum Hutniczym w Makiejewce. Następnie pracował na różnego rodzaju stanowiskach. Był m.in. kreślarzem metarulgicznym i technikiem konstruktorem. Pracował także w zakładach tramwajowych. Jednocześnie od najmłodszych lat był związany z młodzieżowymi organizacjami komunistycznymi.
W 1937 r. Biełych został zmobilizowany do Armii Czerwonej, w której trwały stalinowskie czystki. Jego żadne represje nie dotknęły. Wręcz przeciwnie, ukończył szkołę podoficerską i został awansowany do stopnia sierżanta. Co więcej! W 1940 r. władze partyjne uznały, że nadaje się do służby w wojskowym kontrwywiadzie. Tym samym został najpierw pracownikiem sowieckiego NKWD, a potem osławionego Smiersza.
Początkowo pracował w Zabajkalskim Okręgu Wojskowym w Czycie. Tam piastował różne stanowiska. Kończył też różnego rodzaju kursy, które rozwijały jego sowiecką kontrwywiadowczą wiedzę i umiejętności, np. szkolenie doskonalenia kadr kontrwywiadu przy 1 Moskiewskiej Szkole Kontrwywiadu „Smiersz”. W 1944 r., już po zakończeniu kursu, skierowano go do tzw. Armii Berlinga. Tam został szefem Informacji (czyli najbardziej zsowietyzowanej struktury w „ludowej” armii) w Wyższej Szkole Oficerskiej Piechoty (tej samej, w której kształcił się m.in. Wojciech Jaruzelski).
Następnie, w 1945 r. Biełych był już szefem Informacji w 4 Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego. Jednostka ta brała udział w walkach na Wale Pomorskim oraz o Kołobrzeg. W trakcie poszczególnych bitew miał on bardzo skrupulatnie zabezpieczać kontrwywiadowczo swoją jednostkę, za co został odznaczony Orderem Czerwonej Gwiazdy.
Po zakończeniu II wojny światowej Biełych został zastępcą szefa kontrwywiadu wojskowego w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który wchodził w skład Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Do jego zadań należała ochrona kontrwywiadowcza najważniejszych jednostek KBW, takich jak dowództwo, sztab ale również Komenda Główna Milicji Obywatelskiej.
Z jego pracy bardzo zadowoleni byli jego przełożeni, którzy wychwalali „osiągnięcia” Biełycha. W jednej z opinii służbowych szef Zarządu Informacji KBW płk Kazimierz Saukum stwierdził, że ówczesny podpułkownik „zawsze i z czcią nosi stopień sowieckiego oficera-czekisty, za co cieszy się zasłużonym autorytetem i zaufaniem, tak u podwładnych, jak i wśród sowieckich i polskich kadr oficerskich”.
W maju 1949 r. Biełych został zastępcą szefa Zarządu Informacji KBW i Wojsk Ochrony Pogranicza, które w tamtym czasie zostały podporządkowane MBP. Co więcej! Rok później podpułkownika mianowano p.o. szefa kontrwywiadu w jednostkach. Jego kariera na tym stanowisku nie trwała jednak długo. Na początku 1951 r. Biełych został przekazany do dyspozycji pierwszego kadrowca bezpieki płk. Nikołaja Orechwy. Powodem miały być skargi na działalność podpułkownika oraz jego niesubordynacja. Uwagę na to zwrócił wiceszef MBP gen. Konrad Świetlik i w związku z tym postanowił on usunąć Biełycha z zajmowanego stanowiska.
Plan Świetlika powiódł się. Jednocześnie kierownictwo MBP postanowiło mianować podpułkownika zastępcą dyrektora Departamentu IV, zajmującego się „ochroną” polskiej gospodarki. Wydarzenie to miało miejsce w marcu 1951 r. Niemniej przeszło półtora roku później Biełych został wiceszefem Departamentu IX MBP, którego zadaniem była operacyjna ochrona przemysłu ciężkiego i specjalnego.
W marcu 1954 r., kiedy czuć było zbliżającą się do Polski polityczną odwilż Biełych wraz ze swoim przełożonym z Departamentu IV płk. Józefem Kratko zostali ukarani za działalność podległych im funkcjonariuszy w operacji o krypt. „Ognisko”. W jej trakcie oskarżono całkowicie niewinnych ludzi, których następnie osądzono, a część z nich skazano nawet na karę śmierci. Tak w stalinowskim stylu…
W czerwcu 1954 r. podpułkownik postanowił wrócić do ZSRS. Być może czuł wiatr zbliżających się do Polski zmian. Być może był zmęczony krytyką, której go wówczas poddano. Niemniej zbrodniarz stalinowski uzyskał zgodę na wyjazd i 31 sierpnia 1954 r. został zwolniony ze służby.
Już po wyjeździe był oskarżany przez swoich podwładnych. Ci zarzucali mu lenistwo, demoralizowanie ludzi i nieumiejętność ułożenia sobie stosunków z oficerami bezpieki. Czy za te przewinienia dosięgły go jakiekolwiek konsekwencje? Szczerze w to wątpię. Jego los, po wyjeździe do ZSRS, pozostaje nieznany.
Paweł Sztama