Urodził się jako Czesław Byk w 1922 r. w Małachowie. Pochodził z rodziny robotniczo-chłopskiej. Jego ojciec był cieślą i członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej; w trakcie II wojny światowej służył w Gwardii/Armii Ludowej, a po wojnie został nawet, na krótko, funkcjonariuszem Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Jeleniej Górze; potem prowadził gospodarstwo rolne.
Czesław ukończył szkołę powszechną, a potem kursy rzemieślnicze. Dzięki temu pracował jako ślusarz w Zakładach Starachowickich. Kiedy wybuchła II wojna światowa, Byk został powołany do Wojska Polskiego i brał udział w kampanii polskiej 1939 r. Następnie wrócił do Starachowic, gdzie nadal pracował we wspomnianym przedsiębiorstwie.
Pod koniec 1942 r. Czesław wstąpił w szeregi komórki Polskiej Partii Robotniczej w Ostrowcu Świętokrzyskim, gdzie przyjął ps. „Brzoza”. Potem został członkiem zbrojnego ramienia tejże partii, czyli Gwardii Ludowej, przemianowanej później na Armię Ludową. W drugiej połowie 1943 r. został nawet dowódcą oddziału im. Mariana Langiewicza GL. Zgrupowanie to, w latach 1943-1944, brało udział w walkach, tak z jednostkami niemieckimi, jak i żołnierzami polskimi, będącymi członkami polskiej konspiracji niepodległościowej. Zresztą, co należy mocno podkreślić, grupa dowodzona przez „Brzozę” była zgrają bandytów, która zabijała Żydów oraz napadała na polskie majątki. W trakcie tych ataków dochodziło do mordów na dziedzicach. Znany jest przynajmniej jeden taki przypadek.
W połowie 1944 r. grupa „Brzozy” weszła skład formowanej 1 Brygady AL im. Ziemi Kieleckiej, a on sam został dowódcą 1 Batalionu w tejże jednostce. Następnie pod koniec sierpnia 1944 r. awansowano go na stanowisko szefa bezpieczeństwa Radomko-Kieleckiego Obwodu AL. Potem, już po kilku miesiącach, został szefem sztabu Okręgu Radomskiego AL.
W styczniu 1945 r. „Brzoza” został funkcjonariuszem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kielcach. Mianowano go od razu szefem Miejskiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kielcach. Po kilku miesiącach został przeniesiony na analogiczne stanowisko, tyle, że w Radomiu. Już wówczas słynął z tego, że osobiście torturował więźniów.
We wrześniu 1946 r. Byk został szefem MUBP w Częstochowie. W tamtym czasie jego kariera bezpieczniacka kariera stanęła pod znakiem zapytania. Został pomylony z żołnierzem Narodowych Sił Zbrojnych Julianem Bykiem ps. „Brzoza”, który operował w rejonie Jeleniej Góry. Dość szybko wyjaśniono to nieporozumienie, a Byk zmienił nazwisko na Borecki.
W marcu 1948 r. został najpierw wiceszefem, a po blisko dwóch latach szefem WUBP w Kielcach. To właśnie za jego czasów podlegli mu funkcjonariusze prowadzili intensywne działania operacyjne, wymierzone w bp. Czesława Kaczmarka. Była to jedna z najważniejszych wówczas ubeckich prowokacji. Ponadto funkcjonariusze WUBP rozpracowywali jednego z ważniejszych żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego Aleksandra Młyńskiego ps. „Drągal”.
W marcu 1951 r. ówczesny major został szefem WUBP w Łodzi. Tam już jednak takich „sukcesów”, jak w okresie kieleckim, nie osiągnął. Zajęty był wówczas głównie knuciem przeciwko swojemu zastępcy Teodorowi Dudzie. Po trzech latach został przeniesiony na stanowisko szefa WUBP w Jeleniej Górze. Tam zastały go zmiany organizacyjne w „bezpieczeństwie”, tj. zlikwidowano MBP i utworzono Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Borecki został wówczas szefem WUdsBP w Jeleniej Górze.
W latach 1955-1956 przebywał w Moskwie, gdzie kończył kurs specjalny w Wyższej Szkole KGB ZSRS. Po powrocie otrzymał stanowisko szefa Wydziału V Departamentu II MSW, a do jego zadań należało zwalczanie „nacjonalistów” białoruskich, litewskich oraz ukraińskich. Następnie został naczelnikiem Wydziału III tego samego pionu, którego celem była likwidacja struktur wywiadu Republiki Federalnej Niemiec, działających w Polsce.
Jego błyskotliwą resortową karierę przerwało nagłe zwolnienie, które miało miejsce na początku 1957 r. Co istotne do służby powrócił już po niecałym półroczu. Został wówczas inspektorem kierownictwa Departamentu III MSW, który był głównym operacyjnym pionem Służby Bezpieczeństwa i zwalczał wszelką antypaństwową działalność.
W 1959 r. Borecki objął stanowisko szefa Wydziału VI (ochrony gospodarki) Departamentu III. Rok później, o mało co z bezpieki nie wyleciał. Przyczyną problemów była awantura, jaką ówczesny pułkownik urządził, oczywiście pod wpływem alkoholu, pewnej kobiecie i funkcjonariuszowi Milicji Obywatelskiej.
Dwa lata później Borecki został wysłany do Moskwy. Pracował wówczas na etacie niejawnym. W rzeczywistości był funkcjonariuszem Departamentu II i miał etat w Grupie Operacyjnej „Wisła”. Do jego ówczesnych zadań należała kontrola operacyjna Polaków, przebywających w ZSRS.
W drugiej połowie lat 60 pułkownik wrócił do kraju i został zastępcą kierownika Głównego Inspektoratu MSW. Tym samym był bardzo blisko ówczesnego ministra SW gen. Mieczysława Moczara, który kierował wówczas swoją polityczną frakcją, nazywaną „partyzantami” i planował przejęcie władzy w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Na początku lat 70 Borecki odegrał jeszcze jedną, dość ważną rolę. Jako zastępca kierownika Głównego Inspektoratu MSW, a jednocześnie kierownik grupy interwencyjnej MSW wytypował z szeregów resortu sto osób, które miały wtopić się w tłumy strajkujących na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. robotników. Ludzie ci mieli prowadzić robotę „destrukcyjną i rozpoznawczą”.
W połowie listopada 1971 r. Borecki odszedł z resortu. Zmarł pod koniec 1978 r. i został pochowany na warszawskich Powązkach Wojskowych.
Paweł Sztama