Urodzony w 1929 r. w Kielnarowej k. Rzeszowa, prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej, pułkownik Ludowego Wojska Polskiego, pisarz.
Urodzony pod Rzeszowem, na Kresy, skąd ich potem wywieźli Sowieci, rodzina trafiła jako osadnicy.
Domino, jako 15-latek, w pierwszej wielkiej wywózce mieszkańców Kresów Wschodnich II RP (10 luty 1940), trafia wraz z rodziną do Irkuckiej Obłasti. Na nieludzkiej ziemi przyjdzie mu spędzić 6 lat. Już na początku doświadcza śmierci matki. Ojciec, jako kościuszkowiec, przeszedł następnie cały szlak bojowy od Lenino do Berlina. Razem z młodszym bratem Zbigniew wraca do Polski w czerwcu 1946 r.
Po powrocie do kraju Domino zdał maturę i wstąpił do Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Walczył z „bandami”, czyli z podziemiem antykomunistycznym. Tak – oczywiście bez zbędnych szczegółów – opisał ten czas w swojej kolejnej autobiograficznej powieści Młode ciemności: Staszek Dolina [Zbigniew Domino] od początku tych nowych przemian błądził w nich jak pijane dziecko we mgle. Marks, Engels, Lenin, Stalin, a nawet ci swoi, jak Bierut, Gomułka czy Cyrankiewicz, to były dla niego, no, może z wyjątkiem Gomułki, raczej portrety wiszące na ścianach, i tyle. Rządzili powojenną, w odróżnieniu od przedwojennej kapitalistycznej, demokratyczną Polską i to mu wystarczyło.
21 czerwca 1949 r. zgłosił się ochotniczo do Wojska Polskiego. Szybko trafił do Oficerskiej Szkoły Prawniczej w Jeleniej Górze. Ukończył przyspieszone kursy prawnicze, szkolące „prokuratorów nowego typu” i został oficerem śledczym Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Poznaniu. Później pracował na różnych stanowiskach w Zielonej Górze i w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej. W ten sposób Sybirak – ofiara stalinizmu – został prominentnym funkcjonariuszem stalinowskiego systemu bezprawia, zaufanym człowiekiem słynnego kata Polaków Stanisława Zarakowskiego. Dla polskich patriotów domagał się kar śmierci, a sędziowie przychylali się do wniosków oskarżyciela.
W latach 1956–1969 dalej pracował w NPW, zawsze na kierowniczych stanowiskach związanych z „zadaniami specjalnymi”, z krótką przerwą (1959–1963), kiedy był oddelegowany do Marynarki Wojennej. W międzyczasie został pułkownikiem i ukończył prawo. Od 1969 do 1973 r. był prokuratorem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Rzeszowie. Służbę Ojczyźnie skończył w 1975 r. na stanowisku oficera do zleceń specjalnych Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego. Ale jego doświadczenie nie mogło być zmarnowane. Zanim został wziętym literatem, w latach 1980–1985 i 1989–1990 był radcą ambasady PRL w Moskwie.
Jednak chyba najbardziej Domina obciąża udział w komunistycznej prowokacji mającej wyeliminować przedwojenne kadry Wojska Polskiego – egzekucjach polskich lotników ze słynnego „spisku w wojsku” oskarżonych o szpiegostwo na rzecz imperialistów. 7 sierpnia 1952 r. o 20.30 w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie nakazał rozstrzelać: płk. Bernarda Adameckiego, płk. Józefa Jungrava, płk. Augusta Menczaka, ppłk. Stanisława Michowskiego, ppłk. Władysława Minakowskiego, ppłk. Szczepana Ścibiora. Oskarżał ich prokurator Jan (Iwan) Amons, a sądził Teofil Karczmarz. Później rozliczał nadużycia w aparacie represji. W latach 1956–1957 kierował sekretariatem Komisji Mazura, badającej „przejawy łamania socjalistycznej praworządności” w organach WP. Wskazywał m.in. na nadużycia w sprawie… spisku w wojsku.
25 stycznia 1956 r. podpisał postanowienie o umorzeniu śledztwa wobec jednego z oskarżonych – gen. Józefa Kuropieski, które zatwierdził dobry znajomy Domina – Stanisław Zarakowski. Domino ustalił, że śledztwo przeciwko Kuropiesce prowadzono prawie przez cały czas przy zastosowaniu niedopuszczalnych, niezwykle ostrych i brutalnych metod śledczych. Kuropieskę przesłuchiwano przeciętnie 18–20 godzin na dobę i na skutek braku snu miewał halucynacje. Przez wiele miesięcy przesłuchiwano go w pozycji stojącej, oblewano wodą, dawano mu zimnie posiłki, często osadzano w karcerze, grożono rozstrzelaniem, aresztowaniem rodziny itp.
Na podstawie wyników takich niedopuszczalnych, niezwykle ostrych i brutalnych metod śledczych wcześniej oskarżał sam Domino.
Po 1989 r. w III RP Domino zeznawał jako świadek w sprawie czterech śledczych, którzy w latach 50. znęcali się nad oficerami WP, aresztowanymi pod fikcyjnym zarzutem uczestnictwa w... „spisku w wojsku”. Były prokurator potwierdził, że oskarżeni ubecy stosowali niedozwolone metody przymusu.
Domino po latach został członkiem Związku Sybiraków, odznaczonym w 2005 r. Krzyżem Zesłańców Sybiru przez prezydenta Kwaśniewskiego. Wśród zesłańców jest autorytetem, a w Rzeszowie jednym z najbardziej szanowanych mieszkańców. Napisał książkę pod tytułem Syberiada polska. Na jej podstawie powstał film o tej samej nazwie. Jego twórcy dysponowali 10–milionowym budżetem, film był kręcony na Syberii, zawierał muzykę Krzesimira Dębskiego i doborową obsadę z Sonią Bohosiewicz, Adamem Woronowiczem i Janem Peszkiem.
Stanisław Płużański