Żołnierze
Wyklęci-niezłomni
100
bestie

Dworakowski Władysław

Urodził się w 1908 r. we wsi pod Kozienicami. Nigdy, z powodu różnych życiowych perturbacji, nie ukończył szkoły powszechnej. Niemniej w połowie lat 20. wyjechał do Warszawy, gdzie został rzemieślnikiem-ślusarzem. Jednocześnie był tam zatrudniany w różnego rodzaju fabrykach.

W tamtym okresie deklarował się jako katolik. Zmieniło się to na początku lat 30. Wówczas zetknął się z ruchem komunistycznym i zaangażował się aktywnie w jego funkcjonowanie. Najpierw działał w komórkach młodzieżowych, a następnie już w Komunistycznej Partii Polski. Był także aktywistą Związku Zawodowego Metalowców.

Po wybuchu II wojny światowej Dworakowski zarabiał na życie pracując m.in. w Wytwórni Maszyn Precyzyjnych „Aviva”. Tam też agitował na rzecz komunistów. Był także jednym z założycieli Stowarzyszenia Przyjaciół ZSRS. Organizacja ta jednak bardzo szybko została rozbita przez Niemców.

W 1942 r. Władysław porzucił działalność zawodową i skupił się na aktywności partyjnej. Został wtenczas członkiem Polskiej Partii Robotniczej i kierował komitetami tej organizacji na warszawskim Grochowie, Ochocie, Pradze i Woli. Gdy powstała Krajowa Rada Narodowa Dworakowski znalazł się w niej jako przedstawiciel wymyślonego naprędce „Podziemnego Ruchu Zawodowego”. Członkiem tej niby organizacji był tylko i włącznie z Dworakowski…

W trakcie Powstania Warszawskiego miał brać udział w walkach z Niemcami, oczywiście w szeregach Armii Ludowej. Po zakończeniu działań zbrojnych w stolicy Dworakowski udawał cywila i został wywieziony na roboty przymusowe w okolice Warki.

Do Warszawy wrócił na początku 1945 r. i od razu wszedł w kontakty z przejmującymi władzę w mieście komunistami. Wtenczas został kierownikiem Wydziału Personalnego Komitetu Warszawskiego PPR. W stolicy Polski Ludowej pracował do sierpnia 1945 r. Wówczas został skierowany na Pomorze, gdzie objął stanowisko sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PPR w Gdańsku. Do jego zadań należała rozbudowa partii, ale również walka z Polskim Stronnictwem Ludowym, które wyrastało na głównego politycznego przeciwnika komunistów w całym kraju.

Do historii przeszła jego opinia nt. bezpieki, którą stawiał za wzór „cnót partyjnych”… Jednocześnie toczył spory z wojewódzkimi strukturami aparatu bezpieczeństwa, a nawet przyczynił się do odwołania jednego z szefów WUBP w Gdańsku – Józefa Mrozka. Ponadto przestrzegał władze centralne przez Eugeniuszem Kwiatkowskim, który po wojnie został powołany na stanowisko rządowego delegata ds. odbudowy Wybrzeża.

W latach 1946-1947 był współodpowiedzialny za fałszerstwa referendalne i wyborcze, jakich komuniści dopuścili się w tamtym czasie. Następnie opuścił Gdańsk i wrócił do Warszawy. Początkowo był zastępcą szefa Wydziału Kadr KC PPR, a potem członkiem sekretariatu, a także członkiem Biura Organizacyjnego Komitetu Centralnego tej komunistycznej partii. Do jego zadań należało przeprowadzenie zjednoczenia PPR i PZPR. Proces został przeprowadzony bardzo sprawnie (szczególnie z punktu widzenia komunistów) a Dworakowski w nagrodę objął stanowisko szefa struktur PZPR w Łodzi.

Jego partyjna kariera, w stalinowskim okresie Polski Ludowej znakomicie się rozwijała. W 1950 r. został szefem Wydziału Organizacyjnego KC PZPR, potem był członkiem Sekretariatu Biura Organizacyjnego KC PZPR a także wicepremierem. W 1954 r. został także sekretarzem KC PZPR. Piastował zatem bardzo wiele ważnych i wpływowych politycznie funkcji.

Gdy pod koniec 1954 r. władze centralne postanowiły rozwiązać Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego i zastąpić je dwoma jednostkami – Komitetem ds. Bezpieczeństwa Publicznego i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, Dworakowski został szefem tej pierwszej. Stał się zatem pierwszym bezpieczniakiem Polski Ludowej, aczkolwiek nie miał do sprawowania tej funkcji żadnych kompetencji. Nie dziwi zatem fakt, że w nowej roli, czuł się podobno niezbyt komfortowo. Nie rozumiał np. metod operacyjnych stosowanych przez bezpiekę…

Z KdsBP Dworakowski odszedł z marcu 1954 r., tuż po śmierci swojego wieloletniego politycznego opiekuna tj. Bolesława Bieruta. Towarzysz „Tomasz”, który do Moskwy „wyjechał w futerku, a wrócił w kuferku” był swoistym mentorem szefa KdsBP. Ten ostatni zrobiłby zapewne wszystko, co nakazałby mu Bierut. Niestety dla niego pierwszy polski stalinowiec zmarł w sowieckiej stolicy, a Dworakowski potracił stanowiska i wpływy, choć nadal pozostawał na etacie KC.

W tamtym czasie poważnie chorował. W 1959 r. stan jego zdrowia poprawił się na tyle, że powrócił do zawodu… ślusarza. Do 1966 r. pracował w trzech zakładach pracy. Tam też angażował się w działalność polityczną na bardzo niskim szczeblu. Był bowiem członkiem Komitetu Zakładowego PZPR. Związał się także z Kazimierzem Mijalem, z którym założyli „kanapowe” ugrupowanie – Komunistyczną Partię Polski. Był to twór zabawny, który skupił się na krytyce rządów Władysława Gomułki. Dworakowski, pomimo, że był członkiem tej partyjki to nie angażował się zbyt intensywnie w jej działalność.

Zmarł w 1976 r. i został pochowany na warszawskich Powązkach Wojskowych. Tam spoczywa wśród dobrze sobie znanych działaczy partyjnych i funkcjonariuszy bezpieki.

 

Paweł Sztama

 

Tekst powstał dzięki dofinansowaniu ze środków otrzymanych z Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, w ramach programu PROO – Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich.

 

Dworakowski Władysław
bestie
Projekt i realizacja: Laboratorium Artystyczne | Oprogramowanie: Black Wolf CMS