Żołnierze
Wyklęci-niezłomni
100
bestie

Dymant Władysław

Urodzony w 1922 r. w Łodzi, stalinowski prokurator.

Syn Abrama, w Łodzi ukończył zawodową Szkołę Handlową. Z zawodu górnik, ślusarz. Po wybuchu II wojny światowej wyjechał do Lwowa, następnie w głąb Związku Radzieckiego. W Donbasie pracował w zawodzie – najpierw jako ślusarz, potem górnik. I tak by pewnie zostało, gdyby w grudniu 1941 r. nie został zmobilizowany do Armii Czerwonej. Od stycznia 1944 do czerwca 1946 r. w Związku Patriotów Polskich. Po powrocie do kraju w 1946 r. wrócił również do wyuczonego fachu – pracował jako ślusarz dołowy w kopalni Biały Kamień. Ale od polityki nie stronił. Został członkiem Polskiej Partii Robotniczej. Przez partię skierowany na stanowisko asystenta w Szkole Politycznej PPR w Wałbrzychu. Po rocznej nauce w Szkole Prawniczej we Wrocławiu powołany do służby „sprawiedliwości”. Od kwietnia 1949 r. podprokurator w Prokuraturze Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

Najważniejszą funkcję w stalinowskim systemie bezprawia sprawował w latach 1950–1956, kiedy był prokuratorem w Departamencie IV Specjalnym Generalnej Prokuratury; początkowo Naczelnik Wydziału, a od 1951 r. wicedyrektor.

W charakterystyce z 21 lipca 1951 r. czytamy: Tow. Dymant Władysław należy do wybijających się absolwentów Szkoły Prawniczej. Pracownik inteligentny, energiczny, bystry. Pracując na stanowisku Naczelnika Wydziału w Departamencie Specjalnym wykazał zdolności organizacyjne, trafność w podejmowaniu decyzji i nawiązał właściwą współpracę z organami bezpieczeństwa. Jego zadaniem było nadzorowanie śledztw prowadzonych przez Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. I tak 23 października 1951 r. przesłał na ręce prezesa Sądu Wojewódzkiego m.st. Warszawy Ilii Rubinowa pismo (z klauzulą: ściśle tajne), w którym wnosił o prowadzenie rozprawy przeciwko Augustowi Fieldorfowi przy drzwiach zamkniętych.

Ze słynnych procesów politycznych brał również udział w sprawie piłsudczyka Wacława Kostka-Biernackiego. Oskarżenie przeciwko niemu było tak skonstruowane, żeby wykazać, że przez całe życie, niemal od kołyski, był elementem wrogim i szkodliwym. Śledczy wymienili: agenturalną działalność w Polskiej Partii Socjalistycznej – na usługach wywiadu austriackiego, okrucieństwo piłsudczykowskiego żandarma, przynależność do elitarnej kliki legionowej i mafii Parasol, zbrodniczą komendanturę twierdzy w Brześciu, no i przede wszystkim w obozie koncentracyjnym w Berezie Kartuskiej. Jako świadków powołano m.in. jego dawnych kolegów z Legionów – gen. Leona Berbeckiego i ppor. Mariana Robaka-Raczyńskiego, oraz przedwojennych posłów – Karola Popiela i Władysława Kiernika. Do pokazowego procesu, w którym nowa „demokratyczna” władza chciała pokazać zbrodniczość przedwojennej sanacji, jednak nie doszło. Akt oskarżenia upadł właśnie ze względu na Berezę –nie udało się znaleźć wystarczających dowodów i świadków przestępstw Kostka w tym obozie odosobnienia.

W styczniu 1957 r. Władysław Dymant wyjechał z rodziną do Izraela. Dwa lata później chciał wrócić, ale władze PRL nie wyraziły zgody, argumentując, że brał osobisty i bezpośredni udział w łamaniu praworządności w minionym okresie. Brak informacji o jego dalszych losach.

Stanisław Płużański

 

zobacz też: August Emil Fieldorf

Dymant Władysław
bestie
Projekt i realizacja: Laboratorium Artystyczne | Oprogramowanie: Black Wolf CMS