Feldman Józef
Urodzony w 1913 r. w Warszawie, pułkownik, zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego do spraw szczególnej wagi.
Syn Lwa i Ity z domu Sakiel. W 1934 r. ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Na studiach był członkiem Związku Młodzieży Socjalistycznej „Pochodnia”.
Do 1939 r. aplikant w sądach w Warszawie.
W latach 1940–1943 pracował jako ekonomista w Wołkowysku. Wstąpił do 1 Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w Związku Radzieckim. 15 stycznia 1944 r. został pisarzem w sztabie 4 Pułku Piechoty. Od listopada 1944 do marca 1945 r. dowódca plutonu moździerzy w 36 Pułku Piechoty, a następnie dowódca baterii moździerzy w 42 Pułku Piechoty.
W grudniu 1945 r. został p.o. oficera śledczego w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej nr VII w Lublinie. Potem, do listopada 1948 r., pracował w Wojskowej Prokuraturze Rejonowej w Lublinie (jako podprokurator, wiceprokurator, w końcu prokurator). Przez następne dwa lata kierownik w Departamencie Sprawiedliwości Ministerstwa Obrony Narodowej.
2 listopada 1950 r. mianowany zastępcą Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Funkcję pełnił do 29 lipca 1955 r. W 1953 r. otrzymał awans na stopień pułkownika.
Komisja Mazura w swoim sprawozdaniu z 1957 r. obciążyła Feldmana odpowiedzialnością za wiele czynów związanych z nadużyciem władzy:
stosował, popierał i tolerował w pionie spraw szczególnych praktykę bezkrytycznego „sankcjonowania” wniosków o tymczasowy areszt, składanych przez MBP (Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego) w większości bez uzasadnienia i bez przedstawienia materiałów,
- osobiście stosował i tolerował praktykę podległych mu prokuratorów NPW (Naczelnej Prokuratury Wojskowej) przedstawiania z poparciem wniosków do Naczelnego Sądu Wojskowego o przedłużenie tymczasowego aresztu wobec osób aresztowanych w śledztwie jedynie na podstawie nieuzasadnionych wniosków MBP,
- nie zorganizował dostatecznego nadzoru nad śledztwem prowadzonym przez organy bezpieczeństwa,
- wiedząc z odpraw służbowych, raportów podległych prokuratorów i rozpraw o stosowaniu w śledztwie niedozwolonych metod, nie reagował na to zdecydowanie i nie wyciągał w szeregu wypadków ujawnionych przestępstw jedynie słusznych konsekwencji w formie postępowania karnego (np. zamiast reagować na wiadomości o stosowaniu przestępczych metod śledztwa, polecał masowo umarzać sprawy przeciwko funkc. UB, np. w maju 1954 r. polecił Prok. Rej. w Białymstoku umorzyć kilkanaście śledztw),
- dobierał uległych prokuratorów, a odsuwał bardziej odpornych na nacisk (np. wycofał sprawę Lechowicza od prokuratora kpt. Nowaka, gdy ten zameldował, że w sprawie brak jakiegokolwiek materiału dowodowego),
- nie reagował na stwierdzone prowokacje niektórych pracowników UB (np. w sprawie prowokacji agenta „Zenona” – Jana Tomaszewskiego – w sprawie 78 osób z OUN–B, którego wyłączono ze sprawy za pomocą sfałszowanego postanowienia),
- dopuszczał do zatwierdzenia aktów oskarżenia sporządzonych przez organy bezpieczeństwa, opartych na dowodach niedostatecznych lub wzajemnie sprzecznych (np. w sprawie Szczepana Głowackiego),
- wykazywał niehumanitarny stosunek do skazanych (np. w sprawie skazanego, obecnie rehabilitowanego I. Łyżwy odrzucił 10 podań rodziny i 5 wniosków naczelników więzień o przedterminowe zwolnienie, przy czym wbrew ustawie nie policzył mu 2 mies. do zwolnienia tzw. obligatoryjnego).
Pochowany w Warszawie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Stanisław Płużański