Urodził się w Warszawie w 1919 r. w rodzinie zasymilowanych Żydów. Jego ojciec był drobnym przedsiębiorcą, właścicielem zakładu szyjącego męskie kapelusze.
Przed wybuchem II wojny światowej Mieczysław ukończył Gimnazjum i Liceum „Spójnia” w Warszawie, gdzie zdobył tam świadectwo dojrzałości. W tamtym okresie nie był aktywny w żadnych organizacjach politycznych.
Po wrześniu 1939 r. postanowił wyjechać do ZSRS. Przebywał najpierw w Białymstoku, potem we Lwowie, a następnie w Turkmeńskiej Socjalistycznej Republice Sowieckiej. Następnie nielegalnie powrócił do Lwowa, a potem do Hancewicz. Tam został jednak aresztowany za samowolne opuszczenie Turkmenii. Tym samym został osadzony w więzieniu w Baranowiczach, gdzie oczekiwał na proces, przed którym uratowała go wojna niemiecko-sowiecka.
Jakubowicz został z więzienia uwolniony i przez kilka kolejnych lat żył na obszarze dzisiejszej Białorusi. Tam, pod nadzorem i zgodą Niemców, najpierw pracował jako tłumacz, a potem jako buchalter, posługując się sfałszowanymi dokumentami, świadczącymi o tym, że jest Polakiem wyznania rzymsko-katolickiego.
Latem 1944 r., gdy teren Białorusi zajęła Armia Czerwona, Jakubowicz został żołnierzem sił zbrojnych ZSRS, po czym skierowano go do służby w „ludowym” Wojsku Polskim. Tam, już jako podoficer, został zastępcą dowódcy kompanii ds. polityczno-wychowawczych 36 pułku piechoty. Był to zatem awans piorunujący, gdyż politrukiem nie zostawało się przypadkowo. Z jakiś powodów komuniści uznali Jakubowicza „za swojego”.
W styczniu 1945 r. skierowano go do służby w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. Jak sam później twierdził, było to dla niego wyróżnienie i awans. Co jednak ciekawe, nakłamał w wypełnianych dokumentach personalnych. Zataił m.in. to, że siedział w sowieckim więzieniu za nielegalne przedostanie się do Lwowa. Ponadto nie napisał, że pracę na Białorusi otrzymał z „niemieckich rąk”, itd.
Dzięki swojemu „nowemu” życiorysowi bez większych problemów został przyjęty do pracy w aparacie bezpieczeństwa. Został przydzielony do Grupy Operacyjnej, która wyjeżdżała do Bydgoszczy, gdzie miała zorganizować Wojewódzkie oraz Powiatowe Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego. Szef tej grupy, Hipolit Duliasz, był tak zachwycony swoim podopiecznym, że od razu uczynił go swoim zastępcą, a potem szefem Sekcji II, która zajmowała się zwalczaniem różnych antykomunistycznych partii politycznych. Co więcej, pod koniec 1945 r. Jakubowicz został także naczelnikiem Wydziału I (kontrwywiadu) WUBP w Bydgoszczy.
W roku następnym ówczesnego podporucznika mianowano szefem Wydziału VII, a potem Wydziału III WUBP w Bydgoszczy. Jednostki te odpowiadały za walkę z tzw. reakcyjnym podziemiem. Jego przygoda z miastem nad rzeką Brdą zakończyła się ostatecznie wiosną 1946 r. Wówczas został ściągnięty do Warszawy, gdzie objął stanowisko kierownika sekcji w Wydziale III Departamentu III. Pion ten kierowany był przez osławionego płk. Józefa Czaplickiego. Do zadań Jakubowicza należało zwalczanie tzw. podziemia endeckiego.
Pod koniec 1947 r. został przeniesiony do Departamentu V. Początkowo zabezpieczał wrocławski XXVII Kongres Polskiej Partii Socjalistycznej. W czerwcu 1948 r. ponownie zmienił przydział służbowy. Tym razem został zastępcą naczelnika Wydziału V Departamentu V, zajmującego się zwalczaniem działalności polskiego duchowieństwa. W tej jednostce pracował jednak krótko. Na podstawie znakomitych ocen służbowych przeniesiono go do Departamentu Ochrony Rządu, w którym kierował ochroną Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Domu Rządowego, Rady Państwa, Sejmu i tras rządowych. Rok później został szefem Wydziału Komendantur DOR MBP.
W 1950 r. o Jakubowicza „bili” się Czaplicki z dyrektorem DOR, znanym szabrownikiem i złodziejem płk. Faustynem Grzybowskim. Ostatecznie kapitan pozostał w DOR, gdzie objął funkcję naczelnika Wydziału V (operacyjno-wyjazdowego), który zabezpieczał imprezy i wyjazdy ważnych dostojników rządowych.
Na początku 1952 r. Jakubowicz, już wówczas major, został szefem Wydziału II DOR, który zajmował się ochroną członków Biura Politycznego PZPR. Zanim objął to stanowisko, został dość dokładnie prześwietlony przez tzw. kontrolę specjalną. Ta co prawda wykazała pewne nieścisłości w jego życiorysie, ale w żaden sposób nie zahamowała kolejnego awansu.
W połowie 1954 r. wypalony pracą major rozpoczął pracę w Wydziale Informacyjno-Sprawozdawczym Gabinetu Ministra Stanisława Radkiewicza. Ponadto, gdy utworzono Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego, objął funkcję naczelnika Wydziału Prawno-Normatywnego Przewodniczącego KdsBP. Na tym stanowisku tez nie zagrzał miejsca. W połowie 1955 r. był już sekretarzem I zastępcy Przewodniczącego KdsBP Antoniego Alstera.
Gdy KdsBP został rozwiązany, ówczesny podpułkownik wylądował w Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli w Indochinach. Tam przebywał kilka miesięcy, a gdy wrócił do Polski, przeniesiono go do Departamentu II (kontrwywiadu) MSW, w którym objął stanowisko zastępcy naczelnika Wydziału X. Pion ten zajmował się m.in. analizą danych o działalności wywiadów tzw. krajów kapitalistycznych. Potem Jakubowicz był także wiceszefem Wydziału III kontrwywiadu MSW. Jednostka ta zwalczała zachodnioniemiecką agenturę, działającą w PRL.
Jakubowicz w PRL żył spokojnie do 1963 r., kiedy zaczęły gromadzić się nad nim czarne chmury. Odnaleźli się bowiem ludzie, którzy znali prawdę o jego wojennej działalności, w tym o współpracy z Niemcami. Ostatecznie w połowie 1964 r. postawiono mu zarzuty zatajenia informacji. Ten próbował ratować skórę przygotowując odpowiednie wyjaśnienia, które złożył na ręce szefa Departamentu II MSW płk. Ryszarda Matejewskiego.
Podpułkownik musiał pożegnać się ze służbą 30 czerwca 1964 r. Co jednak istotne, większa krzywda mu się nie stała. Potraktowano go nad wyraz łagodnie, tzn. zachował np. prawo do resortowej emerytury. Uznano bowiem, że miał tak ogromne zasługi dla bezpieki, dzięki którym częściowo się zrehabilitował.
W kolejnych latach były bezpieczniak pracował w redakcji tygodnika „Forum”. Potem złożył wniosek o wyjazd na stałe do Izraela. Pozwolono mu, wraz z synami, wyjechać do Szwecji. Tam rozpoczął pracę m.in. jako bibliotekarz w bibliotece uniwersyteckiej w Göteborgu. Co więcej, zobowiązał się wówczas do współpracy z wywiadem PRL. Miał, pod ps. „Tłumacz”, działać przeciwko m.in. Radiu Wolna Europa czy też paryskiej „Kulturze”. Ostatecznie jego aktywność na tym polu była niewielka i ograniczyła się prawdopodobnie do jednego raportu. Sprawa została ostatecznie zamknięta w 1982 r.
W latach 70. Jakubowicz został zdegradowany do stopnia szeregowca oraz wpisany przez władze komunistyczne do indeksu osób niepożądanych w PRL. Jego dalsze losy nie są znane.
Paweł Sztama