Urodził się w 1920 r. w Warszawie jako Jakub Kohn. Pochodził z rodziny żydowskiej. Jego ojciec był m.in. buchalterem i redaktorem oraz kierownikiem administracyjnym żydowskiej gazety „Frajnd”.
Od najmłodszych lat Jakub zaangażował się w działalność komunistyczną. Był bowiem pod dużym wpływem swoich braci, których aktywność w tym ruchu była bardzo duża. Z tego powodu przyszły funkcjonariusz został członkiem młodzieżowej organizacji „Pionier”. Potem przyjęto go w szeregi Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, gdzie przybrał ps. „Felek”, „Julek”, „Kazik”. Jednocześnie został aktywistą Związku Młodzieży Robotniczo-Szkolnej. W tym okresie uczył się, a w 1935 r. musiał zacząć prowadzić działalność zarobkową.
Jeszcze przed wojną został kilkakrotnie zatrzymany przez policję. W 1937 r. aresztowano go na dłużej i osadzono w „Centralniaku” przy ul. Daniłowiczwoskiej w Warszawie. Ostatecznie areszt opuścił na dwa tygodnie przed wybuchem II wojny światowej. Mimo to okres odsiadki był dla niego istotny, gdyż poznał m.in. Edwarda Ochaba.
Po wybuchu wojny wyjechał do ZSRS. Tam przebywał głównie we Lwowie, gdzie pracował i próbował uzupełnić braki w wykształceniu. Gdy III Rzesza zaatakowała ZSRS, Kohn został wysłany do formującej się wówczas Armii Andersa, w której miał propagować komunistyczne idee. Plan ten jednak nie wypalił. Polacy, którzy przybyli do wojsk dowodzonych przez gen. Władysława Andersa poznali, czym był komunistyczna rzeczywistość i w żaden sposób nie dali się do tych chorych, dodatkowo wypaczonych przez Sowietów idei przekonać. Tym samym polscy komuniści nie mieli w Armii Andersa łatwego życia. Byli więźniowie sowieckich łagrów na tyle utrudniali im funkcjonowanie, że Kohn a także jego przedwojenny towarzysz z Warszawy i późniejszy wpływowy bezpieczniak Józef Kratko nie wyszedł z Armią Andersa z ZSRS i pozostali w Kraju Rad.
W 1942 i 1943 r. przyszły funkcjonariusz przebywał w Saratowie, gdzie pracował fizycznie, a także zdał egzamin wstępny na Wydział Prawa Uniwersytetu Leningradzkiego, ewakuowanego właśnie do Saratowa. Studiów nie zdążył jednak na dobre rozpocząć, gdyż w połowie 1943 r. wcielono go w szeregi 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuki, formowanej w Sielcach n. Oką. Tam bardzo szybko został politrukiem i brał udział w bitwie pod Leniono. Był wówczas zastępcą dowódcy I Dywizjonu Artyleryjskiego 1 pułku artylerii lekkiej ds. polityczno-wychowawczych.
W 1944 r. został żołnierzem Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego i już jako Julian Konar został zrzucony, wraz z kilkuosobowym oddziałem, na tyły wojsk niemieckich. Miał wówczas nawiązać kontakt z kierownictwem Polskiej Partii Robotniczej i przekazać im pokaźną kwotę pieniędzy oraz zorganizować przylot do Moskwy Michała Roli-Żymierskiego.
Ostatecznie części zadań nie wykonał. Pomimo to nawiązał kontakt z reprezentującym PPR i Armię Ludową Ignacym Logą-Sowińskim, który nakazał mu formować oddziały dywersyjne. Po zorganizowaniu dwunastu takich grup, które przeprowadziły akcje sabotażowe, Konar wyjechał do Lublina. Tam nawiązał kontakt z kierownikiem Resortu Bezpieczeństwa Publicznego Stanisławem Radkiewiczem, który mianował go szefem jego sekretariatu. Na tym relatywnie spokojnym stanowisku Konar nie wytrwał zbyt długo i poprosił o przeniesienie do pionów operacyjnych bezpieki. W taki oto sposób trafił do ubeckiego wywiadu, który w tamtym okresie był dopiero formowany. Ówczesny major został wiceszefem tej komórki i odpowiadał w dużej mierze za rozwój tej jednostki. Dodatkowo odpowiadał za „przeprowadzkę” bezpieki z Lublina do Warszawy.
W połowie 1946 r. Konar został mianowany inspektorem w Gabinecie Radkiewicza. Na tym etacie pracował jednak kilkanaście tygodni, gdyż we wrześniu tego roku przeszedł do kontrwywiadu i objął funkcję szefa Wydziału I, odpowiadającego za zwalczanie agentury brytyjskiej, działającej na terenie ówczesnej Polski. Do jego największych sukcesów należało wówczas zwerbowanie do współpracy attaché morskiego ambasady brytyjskiej Harry’ego Houghtona. Ponadto pion kierowany przez Konara rozpracowywał Polaków, którzy wracali do Polski z emigracji.
Kierowanej przez Konara jednostce zdarzały się także poważne wpadki. Taką było wzajemne ostrzelanie się dwóch grup – jednej z centrali bezpieki, drugiej z UB z Warszawy. Wynikało to ze zlekceważenia przez ówczesnego podpułkownika rozkazu, dotyczącego właściwości terytorialnej urzędów bezpieczeństwa.
Pomimo powyższej wpadki na początku 1950 r. Konar objął stanowisko zastępcy dyrektora Departamentu I MBP. Tam nadzorował pracę trzech wydziałów: II (angielskiego), IV (bliskowschodniego) i VI (zajmującego się repatriantami). Był na tyle dobrze oceniany przez przełożonych, że w okresie powstania Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicznego utrzymał swoje stanowisko, zostając wiceszefem ówczesnego kontrwywiadu. Czarne chmury zaczęły się zbierać w drugiej połowie 1956 r. Wówczas dwukrotnie zarzucono mu „błędy”, które w pierwszym przypadku doprowadziły do śmierci jednego z jego podwładnych, a w drugim do wysłania podwładnego do szpitala psychiatrycznego. Ponadto na słynnej naradzie bezpieczniaków, która odbyła się w listopadzie 1956 r. postawiono mu zarzuty natury politycznej. Był np. winny tego, że krytykował Władysława Gomułkę, Mieczysława Moczara i Grzegorza Korczyńskiego.
Mimo krytyki Konar zdołał utrzymać swoje stanowisko – wicedyrektora Departamentu II Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Wytrwał na nim jednak niecałe pół roku. Co prawda specjalne komisje, które badały wyżej opisane oskarżenia, nie znalazły ich potwierdzenia, niemniej Konar musiał odejść z kontrwywiadu. Wówczas skupił się na nauce. Został słuchaczem Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Gdy je kończył, nie był już pracownikiem resortu. Został z niego definitywnie zwolniony 1960 r. W 1962 r. uzyskał natomiast dyplom magistra historii.
Jego późniejsze losy związane są z różnymi instytucjami, w jakich pracował. Był np. zatrudniony w Wydziale Historii Partii przy KC PZPR. Potem był dyrektorem Oddziału Stołecznego Towarzystwa Krzewienia Wiedzy Praktycznej, a także dyrektorem warszawskiego Muzeum im. Włodzimierza Ilijcza Lenina. Został nawet konsultantem filmu dokumentalnego „Listy z Poronina”.
W 1968 r. pozostawał w zainteresowaniu Służby Bezpieczeństwa. Wydział III uznał, że Konar utrzymywał kontakty ze swoimi kolegami z resortu, którzy podobnie jak on mieli żydowskie korzenie. Aby wiedzieć więcej o jego działalności, założono mu w pracy podsłuch i skrupulatnie kontrolowano jego korespondencję. Ostatecznie stwierdzono, że jego poglądy nie były szkodliwe i sprawę zamknięto już w 1971 r.
W kolejnych latach był specjalistą w Zarządzie Muzeów i Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury i Sztuki. Na emeryturę przeszedł w 1990 r. Zmarł w Warszawie 11 listopada 2008 r. i został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
Paweł Sztama