Urodził się w 1914 r. w Pińsku jako Josif Kratko. Pochodził z ubogiej, wielodzietnej żydowskiej rodziny. Pomimo, że jego rodzice nie działali w ruchu komunistycznym, to Kratko, a także wszystkie jego siostry oraz bracia zaangażowali się w wywrotową działalność.
Józef został aktywistą nielegalnej organizacji już w okresie nauki w gimnazjum. Był wówczas działaczem Rewolucyjnego Związku Niezamożnej Młodzieży Szkolnej, a potem wstąpił do Komunistycznego Związku Młodzieży Zachodniej Ukrainy. Jednocześnie wyjechał do Warszawy, gdzie kontynuował edukację w Państwowym Konwersatorium Muzycznym (obecnie Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina). Tam wytrwał tylko jeden rok, pomimo, że muzyka była jego wielką pasją.
Po skreśleniu z listy słuchaczy konwersatorium Kratko poświęcił się działalności komunistycznej. Został wówczas bardzo aktywnym członkiem Komunistycznej Partii Polski, a z tego tytułu był zatrzymywany przez Policję Państwową.
Gdy w 1939 r. po raz kolejny opuścił więzienie, KPP już wówczas nie istniała, a wielu jej działaczy zostało wymordowanych przez NKWD na rozkaz Józefa Stalina. Kratko zaprzestał zatem działalności wywrotowej i znalazł pracę w Legionowie. Tam mieściła się bowiem fabryka „Podkowa”, w której zatrudnił się jako wulkanizator.
Gdy wybuchła II wojna światowa przyszły funkcjonariusz brał udział w wojnie obronnej Polski, prawdopodobnie w szeregach I Warszawskiego Batalionu Obrony Narodowej. W trakcie tamtych działań został ranny i przez jakiś czas przebywał w szpitalu.
Po zajęciu Warszawy przez Niemców wyjechał do ZSRS i znalazł się w Anapie nad Morzem Czarnym. Tam przebywał do 1941 r. Pracował wówczas w różnych instytucjach, działał w Komsomole i próbował wrócić do Polski. W tej ostatniej sprawie intensywnie korespondował z działaczami Kominternu. Ci jednak na jego wyjazd nie wyrażali zgody.
Wszystko zmieniło się jednak w 1941 r., gdy III Rzesza niemiecka napadła na Związek Sowiecki. Wówczas Józef poprosił o skierowanie go na front. Władze Komiternu postanowiły wówczas wysłać go do służby w tworzącej się wtedy na terenie ZSRS tzw. Armii Andersa. Tam miał jednak robić „krecią robotę” i próbować przekonać ludzi do Związku Sowieckiego i komunizmu. Jego misja zakończyła się jednak klapą.
Kratko odszedł ze służby na krótko przed wyjściem żołnierzy gen. Władysława Andersa z ZSRS. Po tamtym wydarzeniach pozostał nad Wołgą, gdzie pracował w Saratowie i w m. Engels.
W czerwcu 1943 r. zgłosił się jednak do 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Tam został przyjęty z otwartymi ramionami, gdyż było to wojsko tworzone przez komunistów. Jako stary działacz bolszewicki Kratko został od razu skierowany do korpusu politruków. Działalność polityczną prowadził w 1 Pułku Czołgów, w którym też brał udział w bitwie pod Lenino.
W 1944 r. został skierowany do Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego, w którym został zastępcą dowódcy ds. polityczno-wychowawczych. Następnie zrzucono go na teren okupowanej Polski, gdzie przyłączył się do Zgrupowania „Jeszcze Polska nie zginęła”, którego dowódcą był późniejszy bardzo znany dyrygent Robert Satanowski. Tam Kratko ponownie prowadził działalność polityczną.
W lipcu 1944 r. bohater niniejszego tekstu znalazł się w opanowanym przez Sowietów Lublinie. Tam przydzielono go do specjalnej grupy operacyjnej, której dowódcą został Edward Ochab. Następnie Kratko trafił do Milicji Obywatelskiej. Wtenczas mianowano go szefem Warszawskiej Grupy Operacyjnej, która miała zorganizować struktury MO w Warszawie.
Jako major przez kolejne dwa lata był m.in. zastępcą komendanta wojewódzkiego MO w Warszawie ds. polityczno-wychowawczych, szefem Inspektoratu Komendy Głównej MO, a także szefem Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach. Jak się okazało na Śląsku pozostał dłużej. W połowie 1946 r. mianowano go szefem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach. Jako kierownik tej komórki stał się „specjalistą” od zwalczania dywersji i sabotażu w przemyśle. W rzeczywistości nie był żadnym specem tylko paranoicznym komunistą, który wszędzie widział dywersantów, sabotażystów, szpiegów i zdrajców. Jeżeli w kopalni doszło do jakiejś katastrofy, Kratko od razu zakładał, że stał za tym czynnik ludzki, a nie przypadek. Szukano wówczas „sprawców” i bardzo często zamykano w więzieniu, a następnie torturowano i oskarżano ludzi niewinnych.
W 1947 r. Kratko był głównym kandydatem do objęcia stanowiska dyrektora Departamentu IV Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, czyli tego, który zajmował się tzw. ochroną operacyjną polskiej gospodarki. Zanim został mianowany na tę funkcję, przez chwilę był nawet kandydatem na szefa połączonego – cywilnego i wojskowego wywiadu. Finalnie to ostatnie stanowisko zajął Wacław Komar, a Kratko został szefem Departamentu IV. Znów wszędzie widział spiski, przez co wielu niewinnych ludzi trafiło do więzień. Ponadto w podległej sobie jednostce wprowadził zamordyzm.
Pomimo to w Departamencie IV Kratko pracował aż do 1953 r. Wtedy przesunięto go do Departamentu Szkolenia MBP, gdzie został dyrektorem. Następne stanowisko, to wiceszefostwo pionu śledczego, utworzonego wtenczas Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicznego. Wtedy jeszcze nie poniósł żadnych konsekwencji za swoje wcześniejsze czyny. Oskarżenia przeciwko niemu zaczęto wysuwać w 1956 r. Były one na tyle poważne, że musiał odejść z bezpieki. Zarzucono mu bowiem nadużywanie władzy tak wobec więźniów, jak i wobec podwładnych.
Ostatecznie „włos mu z głowy nie spadł”. Wyjechał do Indochin, gdzie pracował w Międzynarodowej Komisji dla Nadzoru i Kontroli. Wrócił jednak stamtąd w 1957 r. i został ostatecznie zwolniony z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Po odejściu z resortu znalazł zatrudnienie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i przez kilka lat pracował w Ambasadzie PRL w Hanoi.
W 1960 r. wrócił do Polski, a dwa lata później odszedł z MSZ. W 1963 r. zdobył dyplom dzisiejszej Państwowej Szkoły Muzycznej I st. nr 4 im. Karola Kurpińskiego. Dzięki temu znalazł zatrudnienie w kilku warszawskich szkołach muzycznych. Tam pracował do końca lat 60. XX w. Wówczas na fali czystek antysemickich był rozpracowywany przez Służbę Bezpieczeństwa. Ponadto wyrzucono go z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Ostatecznie w 1969 r. wyjechał z Polski i osiedlił się w Szwecji, gdzie zmarł w 2004 r.
Paweł Sztama
Tekst powstał dzięki dofinansowaniu ze środków otrzymanych z Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, w ramach programu PROO – Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich.