Żołnierze
Wyklęci-niezłomni
100
bestie

Łoj Wiktor

 

Urodził się w 1919 r. w rosyjskiej wsi Konok, w kraju Krasnojarskim. Jego rodzice byli polskimi włościanami, którzy z jakiś powodów wylądowali na dalekiej Syberii. Ojciec Wiktora wziął udział w wojnie domowej w Rosji. Wówczas był żołnierzem drużyn Czerwonych Partyzantów Syberii, które walczyły z wojskami „białego” gen. Aleksandra Kołczaka.

Wiktor uczęszczał do rosyjskich szkół. Po zakończeniu edukacji pracował jako pisarz w Radzie Wiejskiej w Konoku. Następnie był pracownikiem administracyjnym w Rejonowym Oddziale Finansowym w Partyzancku. Później rozpoczął studia w Technikum Pedagogicznym w Krasnojarsku i wstąpił do Komsomołu.

Po zakończeniu trzyletniej nauki w Technikum wrócił do rodzinnego domu, gdzie został nauczycielem geografii i Konstytucji ZSRS w m. Wierszyno-Rybnoje. W 1940 r. został nawet dyrektorem szkoły w Minie. Jego pedagogiczną karierę przerwało jednak powołanie do Armii Czerwonej. Tam służył m.in. w oddziałach Frontu Dalekowschodniego, a później Frontu Centralnego. Był m.in. dowódcą drużyny karabinów maszynowych i w 1943 r. walczył pod Spas-Demiańskiem, gdzie został poważnie ranny i wylądował w szpitalu.

Po opuszczeniu lecznicy trafił do 2 Dywizji Piechoty im. Henryka Dąbrowskiego, gdzie został dowódcą plutonu artyleryjskiego. Jego marzeniem było ukończenie szkoły oficerskiej. Ostatecznie trafił na kurs NKWD w Kujbyszewie, gdzie szkolono przyszłych funkcjonariuszy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, który miał być zorganizowany w Polsce.

Po ukończeniu szkolenia przyjechał do Lublina. Wydawało się wówczas, że zostanie skierowany do pracy w pionie śledczym. Ostatecznie skierowano go do Grupy Operacyjnej, która wyjeżdżała do Białegostoku, gdzie miała założyć Wojewódzki oraz Powiatowe Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego. Szefem bezpieki na tamtym terenie został bodajże najsłynniejszy bezpieczniacki szabrownik i złodziej, a przy okazji zbrodniarz stalinowski, czyli Faustyn Grzybowski. Szefem jego sekretariatu został natomiast Wiktor Łoj. Co ciekawe ten ostatni, pomimo, że był pracownikiem bezpieki, nigdy nie wstąpił ani do Polskiej Partii Robotniczej, ani do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Po kilku miesiącach pracy w Białymstoku chorąży Łoj został członkiem grupy, która zakładała bezpiekę w Łodzi. Tam został wreszcie szefem sekcji VII (śledczej) WUBP. Z niewiadomych przyczyn po kilkunastu dniach wrócił do Białegostoku, gdzie otrzymał nominację na kierownika sekcji I Wydziału I WUBP.

Na Podlasiu chorąży przebywał tylko dwa miesiące. W kwietniu 1945 r. pojechał ponownie do Łodzi i rozpoczął służbę jako wykładowca w Centralnej Szkole MBP. Wówczas był chwalony za swoje zaangażowanie i wykonywaną tam pracę. O tym, że był cenionym pracownikiem, mogą świadczyć awanse na podporucznika, porucznika, kapitana i majora. Wszystkie stopnie Łoj otrzymał w ciągu dwóch lat, pomiędzy 1945 a 1947 r.

Pomimo pozytywnych opinii chciał opuścić dotychczasowe miejsce pracy, jednak jego prośby były odrzucane. Pracował w resortowym szkolnictwie, także w okresie, gdy CS MBP została zlikwidowana i przeniesiona z Łodzi do Legionowa, gdzie utworzono Centrum Wyszkolenia MBP. Początkowo był tam zastępcą, a potem pełnił obowiązki naczelnika Wydziału Szkoleniowego.

Już wówczas miał opinię kompetentnego wykładowcy, który jednak dość często zaglądał do kieliszka. Pomimo to major został awansowany na stanowisko zastępcy dyrektora nauk CW MBP w Legionowie. Następnie trafił do Gdańska. We wrześniu 1951 r. został komendantem Krajowego Ośrodka Szkolenia MBP. Tam pracował jednak tylko rok, gdyż w wówczas światło dzienne ujrzały jego główne wady: lenistwo i niekompetencje. Okazało się np., że major, zamiast nadzorować proces szkolenia, wdawał się w romanse ze swoimi pracownicami i pił na umór.

Ostatecznie w 1952 r. Łoj trafił do Departamentu IV MBP, który odpowiadał za tzw. operacyjną ochronę polskiej gospodarki, a konkretnie do Wydziału VI, zajmującego się zabezpieczeniem budownictwa. Tam, jako naczelnik, również się nie sprawdził. Zamiast skupić się na swoich zadaniach wolał pić alkohol i zadawać się z prostytutkami. W stanie nietrzeźwym wywołał burdę i stawiał opór funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej.

W 1953 r. trafił na stanowisko naczelnika Wydziału II (przemysłu lekkiego) Departamentu IV. W tym przypadku górę także wzięły jego alkoholowe i obyczajowe problemy. Tym samym, w połowie roku 1954 r. Łoj wyleciał ze służby i pod koniec tamtego roku wrócił do ZSRS.

Łoj Wiktor
bestie
Projekt i realizacja: Laboratorium Artystyczne | Oprogramowanie: Black Wolf CMS