Urodzony w 1917 roku w Opoce (powiat Kraśnik), „ludowy” partyzant, pułkownik. Jeden z bardziej „zasłużonych” utrwalaczy władzy „ludowej” na Lubelszczyźnie.
Po szkole podstawowej, na której skończył swoje kształcenie, został magazynierem. W czasie okupacji niemieckiej organizował konspiracyjną Robotniczo-Chłopską Organizację Bojową, a potem Polskiej Partii Robotniczej i Gwardii Ludowej na Lubelszczyźnie. Piotr Gontarczyk w książce „PPR. Droga do władzy 1941-1944” (Warszawa 2003) napisał, że Lubelszczyzna była jednym z niewielu terenów w Polsce, gdzie komunistom udało się stworzyć własne siły zbrojne: „Siatka PPR-GL w rejonie Kraśnika należała do najsprawniejszych i najliczniejszych struktur komunistycznej konspiracji w kraju”. Wśród czterech czołowych działaczy wymienił Stanisława Szota „Michała”. Szot, jako oficer propagandowo-oświatowy, był odpowiedzialny m.in. za „edukację”. W czerwcu 1944 roku antykomunistyczna komórka AK „Antyk” uzyskała informacje, że został aresztowany przez Gestapo jako jeden z sowieckich wywiadowców, pracujących w Warszawie. Zwolniono go po tym, gdy okazało się, że współpracuje z niemieckim agentem Bogusławem Hrynkiewiczem (Hrynkiewicz był jednocześnie współpracującym z PPR agentem sowieckim). Po wojnie, z „ludowej” partyzantki płynnie przeszedł do „ludowej” bezpieki. Karierę zaczął od stanowiska zastępcy kierownika Wydziału Personalnego Resortu Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie. Już po miesiącu (w październiku 1944) został szefem lubelskiej bezpieki. Funkcję tę pełnił do stycznia 1945.
Jeden z niezłomnych żołnierzy II konspiracji, Zdzisław Broński „Uskok” w swoim pamiętniku pisał o obławie w listopadzie 1945 roku: „Objęła teren więcej niż dwóch gmin i brało w niej udział kilkuset ludzi (UB i KBW). Obławą dowodził kierownik wojewódzkiego UB, nazwiskiem, zdaje się, Szot”.
Podczas odprawy kierowników powiatowych urzędów bezpieczeństwa (w dniach 2-3 grudnia 1944) w siedzibie Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie Stanisław Szot mówił: „Sytuację obecną można zaliczyć do bardzo poważnych. Wróg nasz odwieczny – Niemiec – jest rozbity, ale jeszcze nie dobity. Grupy reakcyjne spod znaku AK, NSZ tak samo zainteresowane są wewnętrznym naszym rozbiciem. Celem ich jest obalenie obecnego demokratycznego rządu państwa polskiego. […] Dla takich ludzi jak panowie z Londynu miejsca w Polsce nie ma. Oni powinni być wszyscy sądzeni jako zdrajcy narodu polskiego”.
Po tej analizie sytuacji Szot pouczał swoich podwładnych: „W sprawozdaniach kierowników PUBP przeważnie zauważyłem tylko stwierdzenie terroru AK, nie widać jednak zdecydowanego działania przeciwko terrorowi. Podczas okupacji nie daliśmy tak hulać reakcji, jak dzisiaj, gdy posiadamy władzę i siłę”
Jako kierownik lubelskiego WUBP 14 listopada 1944 roku Szot wydał rozkaz: „Aresztowanych członków AK, NSZ i OUN za działalność przeciw PKWN i Armii Czerwonej, a którzy z różnych względów nie mogą być sądzeni, należy za okazaniem niniejszego rozkazu wydać przedstawicielom Armii Czerwonej. Ile i kogo konkretnie z aresztowanych wydać, należy uzgodnić na miejscu z przedstawicielem Armii Czerwonej”.
Historyk Rafał Wnuk: „W krótkim czasie więzienia i obozy wypełniły się żołnierzami podziemia. Od powołania PKWN do 31 grudnia 1944 roku Powiatowe Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego województwa lubelskiego aresztowały 4954 osoby. Około połowy uwięzionych zatrzymano pod zarzutem „członkostwa w AK”. Nie wiemy, czy w tej liczbie uwzględniono ludzi przekazanych Sowietom. Według danych sowieckich na zapleczu 1 Frontu Ukraińskiego, a więc przede wszystkim na Lubelszczyźnie, NKWD aresztowało a następnie wywiozło w głąb ZSRR 3375 osób. Natomiast według Andrzeja Chmielarza w pierwszym półroczu ludowej władzy na Lubelszczyźnie aresztowano 20 tys. ludzi, z czego połowę wywieziono do ZSRR”.
Mjr Stanisław Szot z ramienia WP został wydelegowany przez PKWN do rozmów z przedstawicielami AK w Krasnymstawie: „Rozmowy doprowadziły do podpisania deklaracji, według której żołnierze AK uznawali władzę PKWN i zobowiązywali się oddać broń, natomiast przedstawiciele PKWN gwarantowali członkom AK pełne bezpieczeństwo i uznanie stopni oficerskich akowcom wstępujących do WP”.
Po odejściu z WUBP w Lublinie Stanisław Szot został kierownikiem WUBP w Poznaniu i szefem grupy operacyjnej na woj. poznańskie (styczeń-kwiecień 1945) a następnie zastępcą kierownika Wydziału do Walki z Bandytyzmem MBP (kwiecień-lipiec 1945). Szot należał również do partii. W latach 1945-1948 był I sekretarzem KW PPR w Lublinie. Co działo się z nim później - w latach 50., nie wiadomo. W następnej dekadzie był attaché wojskowym przy ambasadzie PRL w Rumunii, a potem w Chinach. Stanisławem Szotem nie zainteresował się wymiar sprawiedliwości RP. Tymczasem w III RP był ekspertem od najnowszej historii Polski. Jeździł po kraju, wygłaszając referaty o heroizmie Armii Ludowej i sowieckiej partyzantki. Zmarł w 2008 roku.
Stanisław Płużański
zobacz też: Zdzisław Broński