Urodził się w 1913 r. w Ostrowi Mazowieckiej jako Dawid Tejtel. Pochodził z rodziny żydowskiej, która była spokrewniona z bardzo majętnymi Tejtlami: właścicielami browaru, młyna i tartaku, mieszkającymi właśnie w Ostrowi.
Wielu członków rodziny Dawida angażowało się w działalność polityczną. Jego ojciec oraz najstarszy brat i siostra byli syjonistami, a kolejny brat należał do „Bundu”. W okresie II wojny światowej wielu wyżej wymienionych zostało zamordowanych albo przez Niemców, albo przez Sowietów.
Dawid ukończył szkołę powszechną w Ostrowi a następnie Technikum Wileńskie, w którym zdobył tytuł technika i kwalifikacje radiomontera. Zbliżył się wówczas do ruchu socjalistycznego. Nie rozwinął jednak mocno swojej działalności, gdyż wyjechał do Francji, gdzie rozpoczął studia w Instytucie Elektrotechnicznym w Tuluzie. Z powodu ciężkich warunków materialnych musiał jednak zakończyć studia po jednym roku i podjąć pracę zarobkową. Wtedy został członkiem komunizujących organizacji, związanych z Komunistyczną Partią Francji.
Do Polski wrócił w połowie lat 30. Udało mu się znaleźć pracę. Jednocześnie został członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi. Był również organizatorem Klasowego Związku Zawodowego Pracowników Użyteczności Publicznej.
Lata 1934-1939 to okres, kiedy Tejtel często tracił pracę, a powodem zwolnień była jego aktywność partyjna. W 1936 r. został nawet aresztowany i osadzony w Berezie Kartuskiej. Po opuszczeniu więzienia wyjechał do Warszawy. Tam działał w związkach zawodowych i pracował w różnych przedsiębiorstwach.
Po wybuchu II wojny światowej Dawid powrócił do Wilna. Potem wyjechał do Mińska, a po agresji III Rzeszy na ZSRS udał się do obwodu saratowskiego. Wszędzie tam pracował w różnych fabrykach. Został ponadto członkiem Związku Patriotów Polskich. Pod koniec 1944 r. udał się do Wilna, gdzie odnalazł swoją żonę. Oboje podjęli decyzję o wyjeździe do Warszawy.
W polskiej stolicy został przyjęty do Polskiej Partii Robotniczej. Tam też skierowano go do pracy w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. Tejtel bez wahania przyjął przedstawioną mu propozycję, złożył podanie i został przyjęty do ówczesnego Wydziału, a potem Biura ds. Funkcjonariuszy. Była to swoista bezpieka w bezpiece, która miała pilnować szerokorozumianej dyscypliny w aparacie bezpieczeństwa, w tym np. weryfikacji kadr pod względem ideologiczno-politycznych.
Po wstąpieniu do bezpieki Dawid Tejtel stał się Edwardem Traczem. Zadowoleni byli z niego przełożeni: Stefan Sobczak, a później Jerzy Siedlecki. Obaj oficerowie nie mogli nachwalić się swojego podwładnego. Z tego powodu Tracz piął się stopniowo po szczeblach bezpieczniackiej kariery. Najpierw był kierownikiem sekcji I, tj. dochodzeniowo-śledczej, w której skupiał się na prowadzeniu postępowań wobec funkcjonariuszy, w stosunku do których były podejrzenia np. o przynależność do Armii Krajowej, albo wobec tych, którzy zbyt często sięgali do kieliszka. A takich było wówczas bardzo wielu.
Dzięki swojej pracy, w 1948 r., Tracz został przeniesiony na stanowisko zastępcy naczelnika Wydziału ds. Funkcjonariuszy. Było to dla ówczesnego majora duże wyróżnienie i wyraz ogromnego zaufania. Warto bowiem pamiętać, że pion, w którym pracował, musiał składać się pracowników politycznie nienagannych, oczywiście z punktu widzenia komunistów.
Tracz utrzymał swoje stanowisko także w 1949 r. Wówczas Wydział ds. Funkcjonariuszy został przemianowany na Biuro, a ówczesny podpułkownik został mianowany zastępcą dyrektora tegoż biura. Był to gorący okres w historii PRL, w którym komuniści, na rozkaz Józefa Stalina, rozpoczęli poszukiwanie wroga wewnętrznego w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Co prawda sprawami tymi zajmowała się specjalnie do tego powołana komórka: grupa specjalna/Biuro Specjalne/Departament X, to Biuro ds. Funkcjonariuszy musiało sprawdzić kadry bezpieki pod kątem tzw. odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego. Jednym z odpowiedzialnych za tamto zadanie był m.in. Tracz.
Zdarzyło się, że w toku prowadzonych dochodzeń Tracz miał torturować niektórych funkcjonariuszy, zmuszając ich do składania zeznań, a jeden z oskarżonych popełnił nawet samobójstwo. Te sprawy ujrzały światło dzienne dopiero w okresie rozliczeń z okresem stalinowskim.
Zanim to nastąpiło, Tracz był jednym z tych, którzy aresztowali byłego dyrektora Departamentu Śledczego MBP płk. Józefa Różańskiego. Wtedy także rozwiązano MBP, w jego miejsce powołując Komitet ds. Bezpieczeństwa Publicznego, a później Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Podpułkownik został wówczas kierownikiem Inspektoratu Przewodniczego KdsBP, którym był do końca 1956 r. Wówczas, po na radzie aktywu partyjnego bezpieki, został zwolniony. To pokłosie oskarżeń o wymuszanie zeznań na funkcjonariuszach.
Po odejściu z resortu podpułkownik został zatrudniony w Instytucie Badań Jądrowych w Świerku. Tam pracował do kwietniu 1968 r., kiedy został zwolniony w ramach czystek antysemickich. Tracz był bowiem jedną z tych osób, która jawnie kibicowała Izraelowi w wojnie sześciodniowej. Co jednak istotne, były funkcjonariusz bezpieki nigdy nie został wyrzucony z PZPR. Ponadto w latach 70 podróżował za granicę. Był w ZSRS, Danii czy też Kanadzie.
Zmarł w 1982 r. i został pochowany na warszawskim Cmentarzu Północnym.
Paweł Sztama