Urodzony w 1927 roku w Bieniędzicach, funkcjonariusz Urzędu Bezpieczeństwa, kat.
Pracę w bezpiece rozpoczął w kwietniu 1945 roku. Wojewódzkiemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego w Kielcach pozostał wierny przez 10 lat. W 1955 roku przeszedł do Milicji Obywatelskiej. W tym samym roku ukończył dwuletni wyższy kurs oficerów bezpieczeństwa publicznego w Legionowie.
W latach 1945-1953 i 1955-1957 brał udział w akcjach zbrojnych przeciwko „bandom” WiN, NSZ i innym oddziałom niepodległościowego podziemia.
Przede wszystkim znany jest z funkcji kata, wykonującego wyroki w więzieniu w Kielcach, ale również w Radomiu. Nazywano go „major Plama”.
Stefan Bembiński „Harnaś” (który 9 września 1945 r. wraz ze swoim oddziałem przeprowadził brawurową akcję zajęcia Radomia, zdobycia tamtejszego więzienia i uwolnienia aresztowanych) w wydanych w 1996 roku wspomnieniach „Te pokolenia z bohaterstwa znane” pisał, że w radomskim areszcie wczesnym rankiem wykonywano codziennie wyroki śmierci. (...) Kat, Wacław Ziółek, występujący przy wykonywaniu tej czynności w polskim mundurze porucznika, zjawiał się w więzieniu po południu. (...) Kazał oddziałowemu otwierać cele ze skazańcami i z korytarza przyglądał się im. Taksował każdego. Był dobrym rzemieślnikiem. Za każdy wyczyn otrzymywał 600 do 700 ówczesnych zł. Potem wychodził na zewnętrzne podwórko, sprawdzał, czy na drodze przemarszu ze skazanym nie ma zanieczyszczeń, kamieni, kawałków żelaza czy drewna. Z kolei kierował się do garażu. Sprawdzał, czy pętla dobrze się zaciska, czy urządzenie uruchamiające zapadnię działa cicho i sprawnie. Potem wychodził z więzienia i zjawiał się rano.
Prócz uśmiercania przeciwników politycznych Wacław Ziółek ma na koncie jeszcze inne „sukcesy” – w 1946 roku z ramienia resortu uczestniczył (m. in. razem ze słynnym Adamem Humerem) w prowokacji, którą PRL-owska historiografia nazwała pogromem kieleckim.
W 1959 roku przeszedł do Milicji Obywatelskiej (Komenda Wojewódzka MO w Kielcach), w której pracował aż do czerwca 1990 roku. W latach 1959-1975 jako milicjant szkolił pracowników Służby Bezpieczeństwa. W UB starszy sierżant, na emeryturę przeszedł w stopniu pułkownika. III RP płaciła mu co miesiąc 4 tys. złotych. Zmarł w 2006 roku.
Stanisław Płużański