Żołnierze
Wyklęci-niezłomni
100

Jurasow Włodzimierz

ps. „Wiarus”

 

Pochodził z rosyjskiej rodziny, ale to Polsce oddał swe życie. Poległ 16 lutego 1945 r. walcząc przeciwko swoim rodakom budującym sowieckie imperium.

 

Rosjanin w służbie Polsce

Włodzimierz Jurasow przyszedł na świat 26 sierpnia 1923 r. w Wilnie, jak syn Jerzego Jurasowa i Wiery z domu Miłowana. Rodzina Jurasowów należała do kościoła prawosławnego. Jerzy Jurasow w trakcie I wojny światowej służył, jako oficer, w armii carskiej. Po przejęciu przez bolszewików władzy w Rosji rodzina musiała uciekać przed czerwonym terrorem. Jurasowowie znaleźli schronienie w Wilnie, gdzie Włodzimierz pobierał nauki m.in. w cieszącym się wysoką renomą Gimnazjum im. Zygmunta Augusta. Czas pozaszkolny poświęcał sportowi m.in. żeglarstwu, należał do cieszącej się wśród młodzieży niezwykłym mirem harcerskiej Błękitnej Jedynki Żeglarskiej. Stosunkowo dostatnie i sielankowe życie rodziny przerwał wybuch II wojny światowej.

Rodzina Jurasowów zdołała uniknąć sowieckich represji i przetrwała sowiecką okupację miasta. Po zajęciu Wilna przez Niemców w czerwcu 1941 r. Włodzimierz Jurasow wstąpił do niepodległościowej konspiracji.

U „Szczerbca”

Do oddziału partyzanckiego, którym dowodził por. Gracjan Fróg ps. „Góral”, „Szczerbiec” (przyszłej 3. Wileńskiej Brygady AK) dołączył w czwartym kwartale 1943 r. Znajdował się w grupie dziesięciu ochotników, którzy pod kierownictwem Mariana Korejwy „Milimetra” wyruszyli z Wilna 22 października 1943 r. Po dotarciu do oddziału początkujący partyzant został przydzielony do drużyny dowodzonej przez Władysława Markowskiego „Dżumbę” - przyjął pseudonim „Wiarus”, a wojskową przysięgę złożył 11 listopada 1943 r.

Tak „Wiarus” jak i większość ochotników należących do oddziału odznaczała się wysoką próbą ideowości, lecz na ogół nie posiadała umiejętności żołnierskich. Dlatego też dowództwo zadbało o to, aby partyzanci przeszli szkolenie, które uczyniło z nich sprawnych żołnierzy.

„Wiarus” odznaczał się dużą sprawnością fizyczną, a udowodnił to m.in. w początkach listopada 1943 r. Oddział liczący wówczas niespełna 40. partyzantów musiał przesunąć się na drugi brzeg Wili, jednak prom mogący służyć za narzędzie przeprawy znajdował się na drugim brzegu dość szerokiej w tym miejscu rzeki. „Wiarus” przepłynął lodowatą rzekę i przeciągnął prom na właściwy brzeg. Umożliwił tym samym skuteczną przeprawę pozostałym żołnierzom por. Froga. Jedną z pierwszych akcji bojowych, w której wziął udział, był atak na miasteczko Worniany. W jej wyniku został rozbity posterunek litewskiej policji, ponadto z miejscowego aresztu uwolniono grupę ok. 70 więźniów. To właśnie „Wiarus” przyczynił się w znaczący sposób do uwolnienia tych osób. Ponieważ partyzanci nie potrafili sforsować bram więzienia, „Wiarus” odszukał miejscowego kowala, zaopatrzył się u niego w młoty kowalskie, które posłużyły mu do rozbicia więziennej bramy. Wśród uwolnionych znajdowała się spora grupa Żydów.

W połowie listopada 1943 r. stojąc na warcie „Wiarus” ostrzelał grupę sowieckich partyzantów, którzy zbliżyli się do polskich kwater. Nadmieńmy, że w tym czasie na Wileńszczyźnie stosunki pomiędzy polskimi oddziałami AK a „czerwonymi” partyzantami były bardzo napięte. Brak czujności ze strony polskich żołnierzy mógł skończyć się tragicznie - dowiódł tego los polskiego oddziału, którym dowodził por. Antoni Burzyński „Kmicic” – latem 1943 r. Sowieci podstępnie rozbroili podkomendnych „Kmicica”. Jego samego i kilkudziesięciu polskich żołnierzy wymordowali.     

Mikuliszki

Początek 1944 r. przyniósł polskim partyzantom pierwszą dużą bitwę.  Kwaterujących w Mikuliszkach podkomendnych „Szczerbca” zaatakowały niemiecko-litewskie siły dowodzone przez por. Gregora Schnabla. „Wiarus”, który w tym czasie pełnił w oddziale funkcję celowniczego erkaemu, w chwili ataku przeciwnika miał rozebrany karabin. Przeprowadzał zarządzone przez dowódcę plutonu szkolenie z zakresu obsługi broni ręcznej. „Wiarus”, na odgłos strzałów, jak sam opowiadał później, złożył swój erkaem w błyskawicznym tempie. Dobrze wyszkoleni partyzanci podjęli skuteczną obronę. Po latach udział „Wiarusa” w bitwie pod Mikuliszkami odtworzył jeden z jej uczestników Henryk Siemaszko „Dłuższy”: „<<Wiarus>> ustawił erkaem między sągiem drzewa a chałupą i zaczął kosić po tyralierze. Tyraliera się załamała, a rozbita grupa wroga wycofała się do krzaków na bagnach. Celny ogień karabinowy członków „polskiej bandy” wspomożony później erkaemem <<Wiarusa>> zmusił przeciwnika do dalszego wycofywania się w stronę lasu... W tym czasie stojący w pobliżu zwiad kawaleryjski jednostki uderzył w bok tyraliery”.

Walka zakończyła się spektakularnym sukcesem strony polskiej. Po bitwie oddział „Szczerbca”, którym tego dnia dowodził kpr. Romuald Rajs „Bury”, dokonał dalekiego odskoku z miejsca starcia. Poległych Polaków pochowano w Mikuliszkach dając tym samym początek oddziałowemu cmentarzowi. To właśnie w tym miejscu będą składane ciała poległych „chłopców od Szczerbca”. Wyjątkiem będą polegli w lipcowych walkach o Wilno.

W następnych miesiącach Włodzimierz Jurasow uczestniczył w kolejnych akcjach oddziału „Szczerbca”, który w początkach roku otrzymał nazwę 3. Wileńskiej Brygady AK (3. Brygada AK). „Wiarus” w lutym 1944 r. objął dowodzenie nad drugą drużyną pierwszego plutonu kompanii szturmowej (pierwszym plutonem dowodził kpr. Franciszek Gradziewicz „Bosy”). Ponadto ukończył działającą przy 3. Brygadzie AK podchorążówkę. Wysoki poziom wyszkolenia, jak i wysoka sprawność bojowa spowodowały, iż został dowódcą plutonu szkoleniowego brygady. „Szczerbiec” był wymagającym dowódcą i taki awans dowodzi nadzwyczajnych zdolności młodego Rosjanina. „Wiarus” na czele swego plutonu wziął udział w operacji „Ostra Brama”.

Finał działalności niepodległościowej na Wileńszczyźnie „Wiarusa” wiąże się z dramatem wileńskich brygad AK. Dowódcy brygad (w tym i „Szczerbiec”) zostali aresztowani przez Sowietów. Żołnierze zaś, w ogromnej liczbie uwięzieni w Miednikach Królewskich. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że 3. Brygada AK nie dała się rozbroić. Ostatni dowódca tej jednostki ppor. Rajs (objął dowodzenie po aresztowaniu kpt. „Szczerbca”) zdołał większość żołnierzy zdemobilizować, a wywalczoną z takim poświęceniem broń ukryć. „Wiarus” trafił do Sowieckiej niewoli.

Droga na zachód

Przebywając w obozie „Wiarus” nie skorzystał z propozycji wstąpienia w szeregi „berlingowców”. Wraz ze swym kolegą z 3. Brygady AK, „Milimetrem” oraz dwoma żołnierzami 6. Wileńskiej Brygady AK postanowił zbiec z obozu. Byli partyzanci posłużyli się podstępem.

Kapral Jurasow wraz z towarzyszami zgłosili się do sowieckiego dowódcy warty. Zaproponowali mu, że przeniosą słomę, której stogi znajdowały się poza obozem. Uciekinierom sprzyjało szczęście. Sowiecki dowódca warty nie zwrócił uwagi na podejrzanych ochotników, a Ci, gdy znajdowali się poza obozem na dany sygnał odbili w lewo i co sił w nogach pobiegli w kierunku pobliskich krzaków. Zdezorientowane straże otworzyły ogień. Z czwórki uciekinierów jeden odłączył się od grupy, niestety jego dalsze losy nie są znane. Wysiłek pozostałych został uwieńczony sukcesem. Po przebyciu kilku kilometrów grupka zbiegów zdołała dotrzeć do bezpiecznego majątku, gdzie przebrali się w cywilne ubrania. Już jako cywil „Wiarus” przedarł się do Wilna. Obawiając się aresztowania opuścił miasto. Początkowo udał się do Krakowa, gdzie kontynuował przerwaną wojną edukację. „Dłuższy” spotkał „Wiarusa” w grodzie Kraka. Podczas, krótkiej rozmowy „Wiarus” oświadczył mu: „że idzie walczyć o wolne wybory”

Pod rozkazami majora

W tym czasie na Białostocczyźnie (maj 1945 r.) działała 5. Wileńska Brygada AK (5. Brygada AK), którą dowodził mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”. Dołączył do niej „Bury”, obejmując dowodzenie 2. szwadronem brygady. Wraz z „Burym” w jego pododdziale służyli weterani oddziału „Szczerbca” - sierż. Kazimierz Chmielowski „Rekin” oraz sierż. pchor./ppor. Mikołaj Kuroczkin „Leśny”. Stopniowo do 2. szwadronu dołączali kolejni dawni „trójkarze”, a byli to plut. Józef Bandzo „Jastrząb”, kpr. Tadeusz Urbanowicz „Moskito”, kpr. Henryk Zakrzewski „Dziki”, kpr. Henryk Bujdens (?) „Paw” i wreszcie „Wiarus”. Służbę w 5. Brygadzie AK rozpoczął w lipcu 1945 r. i w jej szeregach walczył do jej demobilizacji we wrześniu 1945 r. W tym czasie w ramach 2. szwadronu wziął udział w licznych działaniach skierowanych przeciw polsko-sowieckim organom instalującej się w Polsce władzy komunistycznej. Plutonowy Jurasow dowodził drużyną. Jego oddanie „sprawie” nie uszło uwadze dowództwa brygady i 7 września 1945 r. otrzymał awans na wachmistrza.

Demobilizacja 5. Brygady AK nie oznaczała końca walki „Wiarusa” z okupantem sowieckim. Wraz z „Burym” i częścią 2. szwadronu podporządkował się Komendzie Okręgu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (KO NZW) Białystok. „Wiarus” mimo pogarszającej się sytuacji podziemia zbrojnego nie zrezygnował z walki.

Pogotowie Akcji Specjalnej

Po przejściu do NZW, „Wiarus”, „Rekin” i „Jastrząb” otrzymali urlopy. Wachmistrz Jurasow część urlopu spędził w Ełku u Olgierda Christy „Nocy” - byłego funkcyjnego 3. Brygady AK.

Wiele lat później „Noc” napisał: „W listopadzie przez tydzień gościłem u siebie gimnazjalnego i trzeciobrygadowego kolegę Włodzimierza Jurasowa „Wiarusa” z pochodzenia Rosjanina, którego przypadkowo spotkałem w Ełku. U „Szczerbca” był w kompani „Burego”, w akcji wileńskiej dowodził plutonem. Relacjonował mi sytuację w Białostockiem, dowiedziałem się też, że u „Burego” byli koledzy z 3 Brygady [...] Gawędząc z „Wiarusem” nie mieliśmy powodów narzekać na brak wątków. Dominowały w nich lata szkolne, żeglarstwo no i oczywiście okres partyzantki. Był wesoły, jak zawsze przyjazny i tryskający energią. Chodziliśmy do kasyna na obiady, również na strzelnicę pułkową z workiem amunicji. Bawiła go sytuacja pozwalająca na strzelanie do tarczy bez obaw o dekonspirację. Pozostawił mi zdjęcie z dedykacją podkreślającą złożoność czasów oraz przyjaźń”.

Niespodziewanie jego urlop został przerwany. Odnalazł go łącznik KO NZW Białystok i nakazał powrócić w teren. Powracając na Białostocczyznę udał się do Wydmin, gdzie poinformował przebywającego u rodziny „Rekina” o rozkazie powrotu do jednostki. „Rekin” został mianowany Pełniącym Obowiązki Szefa Pogotowia Akcji Specjalnej.

Dwaj funkcyjni przystąpili do tworzenia 3. Wileńskiej Brygady NZW (3. Brygada NZW). Dawny 2. szwadron szybko się rozrastał. Doświadczeni wileńscy partyzanci uczynili z 3. Brygady NZW zdyscyplinowaną i dobrze wyszkoloną jednostkę.  „Rekin” w jednym ze swych meldunków napisał: „Dlatego że w ogóle w całym terenie ci dotychczas będący w szeregach narodowych byli pod ciągłymi szyderstwami i uwagami miejscowych AK, które zupełnie słusznie brzmiały: Gdzie jest wasz oddział? Pokażcie nam chociaż jednego oficera, podoficera czy szeregowca, który coś zdziałał z bronią w ręku. Obecnie po przyjściu nas na te tereny miejscowe AK jest ogromnie zdziwione nawet zaskoczone karnością oddziału, brakiem użycia alkoholu, uzbrojeniem, wyszkoleniem, które prowadzi się bez przerwy itd.”.

Pruski Rajd

Awansowany do stopnia podporucznika „Wiarus” objął dowodzenie nad pierwszym plutonem, jego zastępcą został kpr. „Paw”. Brygada liczyła w tym czasie blisko 100 partyzantów. Pierwszą dużą akcją, jaką przeprowadziła 3. Brygada AK było rozbrojenie grupy kontyngentowej i załogi posterunku w Sokołach. 30 grudnia 1945 r. oddział wkroczył do tej niewielkiej miejscowości i zaatakował posterunek Milicji Obywatelskiej. Po krótkiej walce dowódca obrońców zdecydował się na negocjacje. „Wiarus” wraz z „Rekinem” nakłonili go do kapitulacji. W ciągu następnych dni przeprowadzono kolejne akcje. W połowie stycznia 1946 r. dowodzenie nad 3. Brygadą NZW przejął „Bury”. Sytuacja, jaką zastał, była dalece niebezpieczna. Brygada była bowiem obiektem pościgu reżimowej grupy operacyjnej. Kapitan „Bury”, dzięki umiejętnemu manewrowaniu i zastosowaniu partyzanckich podstępów całkowicie zmylił komunistyczny pościg. Reżimowi żołnierze przekonani, że 3. Brygada NZW przeszła na terytorium ZSRS, zaniechali pościgu i powrócili do Białegostoku.

Tymczasem partyzancki oddział pomaszerował na skraj Puszczy Białowieskiej. 28 stycznia 1946 r. oddział „Burego” zaatakował komunistyczne siły stacjonujące w Hajnówce. Pluton „Wiarusa” jako pierwszy wszedł do tej miejscowości. Jego zadaniem było zabezpieczenie szosy Bielsk-Hajnówka. Ok. godz. 18. 00 „Wiarus” przystąpił do wykonywania zadania. Po wejściu do miasta natknął się na sowieckie transporty wojskowe. Zachował zimną krew. Zaczął udawać szkolenie wojskowe, co zasugerowało Sowietom, że mają do czynienia z tzw. LWP. „Wiarus” jak gdyby nic wszedł na posterunek MO i rozbroił przebywających tam funkcjonariuszy. Sam zaś rozpoczął urzędowanie, aresztował nawet kilku czerwonoarmistów, których zamknął na terenie posterunku. Sytuacja stawała się jednak niebezpieczna. W mieście doszło do walk. Od strony kolejowych transportów pluton „Wiarusa” otrzymał silny ogień. Musiał się wycofać. Mimo trudnej sytuacji ze względu na liczebną przewagę sowietów „Wiarus” zdołał wyprowadzić swój pluton. Również pozostałe pododdziały 3. Brygady zdołały wycofać się bez większych strat. 3 Brygada zdała kolejny trudny egzamin bojowy. Po akcji na Hajnówkę Oddział PAS przeprowadził pacyfikację kilku skomunizowanych wsi (pluton „Wiarusa” spalił wieś Szpaki). Śmiała akcja na Hajnówkę oraz akcja represyjna spowodowały, że tropem 3. Brygady NZW ruszyła kolejna sowiecko-polska grupa operacyjna.

Dowództwo okręgu podjęło decyzję o przerzuceniu brygady na tereny byłych Prus Wschodnich. Marsz przez ogołocone ziemie okazał się trudnym zadaniem, ale jego początkowy przebieg nie zapowiadał katastrofy, którą się zakończył. 3 Brygada NZW w pierwszej fazie nie była niepokojona przez siły komunistyczne. Bezpiecznie dotarła do wsi Gajrowskie. Tu jednak została namierzona przez grupę operacyjną wyposażoną w samochody pancerne. 16 lutego 1946 r. na stacjonujących we wsi partyzantów spadła nawała ognia. Zaskoczeni żołnierze podjęli obronę. Napór przeciwnika był bardzo silny. Partyzantom udało się zniszczyć przynajmniej jeden wóz pancerny przeciwnika. „Wiarus” wobec ogromnej przewagi strony komunistycznej podjął próbę wyprowadzenia swych ludzi z terenu wsi. Przypłacił to życiem. Poległ tuż po opuszczeniu zabudowań.

3. Brygada NZW nie została rozbita. Dzięki dobremu wyszkoleniu partyzanci, mimo dotkliwych strat, zdołali się wycofać i zgubić ścigających ich komunistycznych żołnierzy.

Ciało poległego „Wiarusa”, Sowieci zabrali najprawdopodobniej do Ełku. Nie wiemy, gdzie ukryli jego zwłoki.

 

Michał Ostapiuk (IPN Olsztyn)

 

Bibliografia

Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku

Relacja Tadeusza Żuka „Kota”, zbiory autora

Z. Kłosiński, 3. Wileńska, Bydgoszcz 1995

J. Kułak, Rozstrzelany Oddział. 3. Wileńska Brygada NZW kapitana Rajsa „Burego”. Białostocczyzna 1945-1946, Warszawa-Kraków 2015

Jurasow Włodzimierz
Projekt i realizacja: Laboratorium Artystyczne | Oprogramowanie: Black Wolf CMS