Żołnierze
Wyklęci-niezłomni
100

Ks. Czajkowski Antoni

(1909–1985) ksiądz archidiecezji warszawskiej, kapelan Związku Walki Zbrojnej–Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, członek Stronnictwa Narodowego, współpracownik Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” i Oddziału Informacyjnego Sztabu 2 Korpusu, przybrane nazwisko Antoni Mariański, ps. „Badur”, „Rola II”

Urodził się 13 listopada w Czajkach (parafia Kobylin) w gminie Piszczaty powiatu wysokomazowieckiego, z ojca Wojciecha, rolnika, matka Aleksandra z Babińskich. Święcenia kapłańskie dostał 27 VIII 1939 r. z rąk abpa Galla w katedrze warszawskiej. 5 września wrócił do Warszawy z rodzinnej parafii (prymicje). Jako ochotnik został kapelanem szpitala Dzieciątka Jezus (szpital przy Lindleya). Aresztowany przez Gestapo w październiku na trzy tygodnie (prewencyjne areszty duchowieństwa). Pod koniec miesiąca przeniesiono go do Piaseczna, gdzie jako prefekt pierwotnie otrzymał przydział od kurii warszawskiej na początku września. Tu w listopadzie stworzył punkt przerzutowy dla osób uciekających na Węgry. W marcu 1941 r. reaktywował z innymi działaczami miejscowy oddział Stronnictwa Narodowego, jak podał w przeznaczonych do publikacji wspomnieniach (1984), sugerując swą przynależność do konspiracji wojskowej SN. We wniosku awansowym z 22 IX 1944 r. o odznaczenie Krzyżem Walecznych podał, że należał do Narodowych Sił Zbrojnych. Poszukiwany pod koniec maja 1941 r. przez Gestapo, uciekł z Piaseczna i przebywał do września w parafii w Borzęcinie Dużym koło podwarszawskich Babic. Uciekając przed ponownym najściem Gestapo przeniósł się do Lubani koło Nowego Miasta nad Pilicą, gdzie mieszkał na fałszywych papierach do lutego 1942 r. Wrócił do Warszawy, gdzie pracował jako kapelan w szkole dla pielęgniarek przy Koszykowej, skierowany tam przez kapelanów szpitala Dzieciątka Jezus, przy którym zamieszkał. Jednocześnie studiował prawo cywilne na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. W szpitalu stworzył konspiracyjną drużynę harcerską, a w szkole drużynę sanitariuszek-żołnierzy AK. Wygłaszał także prelekcje na zajęciach dla żołnierzy szkoły podchorążych. Członek tajnej „kurii polowej” AK (kryptonim „Nakasz”), sekretarz Naczelnego Kapelana AK (Tadeusz Jachimowski „Budwicz”). W latach 1942–1944 utrzymywał kontakty z partyzantką w Białostockiem i Kieleckiem, jeżdżąc do oddziałów partyzanckich na rozkaz „Budwicza”. Granicę między Generalną Gubernią a Rzeszą na Bugu przekraczał, jako kolejarz z łomżyńskich Łap. Przekazywał także kradzioną broń, kupowaną od warszawskich kolejarzy, wyjątkowo czynnemu koledze i księdzu archidiecezji warszawskiej Bolesławowi Stefańskiemu z Grójca (Stronnictwo Narodowe – Związek Jaszczurczy – Hufce Polskie – Szare Szeregi – Armia Krajowa). Dostarczał fałszywe kenkarty „spalonym” osobom, dał je m.in. dwóm Żydówkom ukrywającym się w szpitalu Dzieciątka Jezus. Był również łącznikiem „Budwicza” z dziekanem obszaru warszawskiego AK Stefanem Kowalczykiem „Biblią”.

Jako jeden z nielicznych (jedyny?) z księży brał udział w powstaniu warszawskim z bronią w ręku, w stopniu szeregowca. Nawiązał wtedy znajomość z Witoldem Pileckim – ówcześnie służącym w 1 kompanii „Warszawianka” (oddział NSZ) Zgrupowania „Chrobry II”– z którym zetknął się 3 sierpnia w gmachu Wojskowego Instytutu Geograficznego w alejach Jerozolimskich. Kapelan I batalionu zgrupowania pod dowództwem kpt. Tadeusza Przystojeckiego „Lecha”, „Lecha Żelaznego”, równocześnie od 14 sierpnia kapelan całego zgrupowania, zaś 16–23 września – po śmierci kapelana „Oracza” – także kapelan II batalionu zgrupowania pod dowództwem kpt. Wacława Zagórskiego „Lecha Grzybowskiego”. Obsługiwał również sąsiednie zgrupowanie kpt. Kazimierza Czapli „Gurta” (kapitan/major, kapelan czasu wojny, odznaczony Krzyżem Walecznych, Virtuti Militari, Krzyżem Armii Krajowej, Warszawskim Krzyżem Powstańczym).

Na polecenie „Biblii” do końca października pozostał w Warszawie, oficjalnie jako członek PCK, po czym ewakuował się z częścią szpitala Dzieciątka Jezus do Grodziska Mazowieckiego, jeździł do Piastowa i Milanówka, poszukując przydziału jako kapelan szpitalny (we wspomnieniach pisał: „Miałem dalej prowadzić walkę w konspiracji – taki otrzymałem rozkaz. Wskazano mi punkty spotkań”). W połowie listopada kuria, rezydująca w podwarszawskim Milanówku, skierowała go do parafii Żdżary koło Nowego Miasta nad Pilicą, gdzie przebywał od końca listopada do stycznia 1945 r. Zagrożony aresztowaniem wyjechał do Częstochowy, gdzie mieszkał do momentu wkroczenia armii radzieckiej.

25 stycznia wyjechał z pierwszym transportem kolejowym do Lublina. Od marca do września 1945 r. był studentem KUL, na którym uzyskał tytuł magistra praw. Po zakończeniu wojny zgłosił się do generalnego dziekana WP Stanisława Warchałowskiego (ówczesny szef duszpasterstwa komunistycznych sił zbrojnych), jednak ze względów zdrowotnych miał zrezygnować z pracy kapelańskiej. Mieszkał w tym czasie w Żdżarach, następnie skierowano go do Guzowa koło Żyrardowa, gdzie pracował jako kapelan i prefekt do czerwca 1946 r., dojeżdżając do Warszawy na studia prawa kanonicznego na Wydziale Teologicznym UW. Po zatargu z sekretarką koła PPR oraz ostrzeżeniach pracownika żyrardowskiego PUBP opuścił Guzów. W lipcu otrzymał roczny urlop, bez przydziału do parafii, był poważnie chory.

Trzy tygodnie spędził na Dolnym Śląsku, potem w Płonce Kościelnej koło Łap w Łomżyńskiem. W sierpniu 1946 r. osiadł w stronach rodzinnych, właśnie w parafii w Płonce, u swego znajomego sprzed wojny, proboszcza Czesława Rogalskiego. W pracy duszpasterskiej nakłaniał partyzantów do ujawniania się i zaprzestania walki.

Na przełomie września i października 1946 r. spotkał w Warszawie Pileckiego. Na wiadomość, że ten przywiózł, jako wysłannik II Korpusu z Włoch (Oddział Informacyjny Sztabu), instrukcję zalecającą rozwiązywanie oddziałów zbrojnych, zaproponował przekazanie jej żołnierzom poakowskiego oddziału WiN-u Kazimierza Kamieńskiego „Huzara” (1919–1953), walczącego na terenie powiatu wysokomazowieckiego – oddziały (przed i po) akowskie oraz narodowe operowały na pograniczu województw białostockiego i warszawskiego nieprzerwanie od września 1939 (Tomasz Strzembosz, Antysowiecka partyzantka i konspiracja nad Biebrzą X 1939 – VI 1941, Warszawa 2004). Od żołnierza oddziału „Cygana” przyjął kilkakrotnie prasę podziemną, którą przekazywał Pileckiemu, od tego zaś m.in. komunikaty z prasy zagranicznej oraz ulotkę PPS-WRN poświęconą pamięci powstania warszawskiego. Z „Cyganem” spotykał się do Bożego Narodzenia 1946 r., zaś z Pileckim pięciokrotnie do stycznia 1947 r., w tym po raz pierwszy w mieszkaniu swego znajomego, księdza Edwarda Grzechnika, nowego proboszcza w kościele MB Częstochowskiej przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie (aresztowany w 1947 r.). Na skutek pośrednictwa Czajkowskiego nastąpiło ujawnienie, w wyniku amnestii w 1947 r., części żołnierzy „Huzara”, jednak przez niektórych z nich duchowny postrzegany był, jako prowokator władz bezpieczeństwa.

Aresztowany został 11 VI 1947 r. w szpitalu Dzieciątka Jezus przez funkcjonariuszy MBP na fali aresztowań grupy Pileckiego. Przetrzymywany najpierw w więzieniu MBP na Koszykowej, od 25 lipca w więzieniu Warszawa-Mokotów na Rakowieckiej. Śledztwo oficjalnie zamknięto 19 grudnia. Czajkowski oskarżony został o reorganizację oddziałów WiN-u na polecenie Pileckiego w komórki wywiadowczo-propagandowe, przekazywanie mu, jako rezydentowi wywiadu, tajnych informacji, przynależność do WiN-u i oddziału „Huzara” oraz o rozpowszechnianie prasy podziemnej. Rozprawa sądowa odbyła się przed warszawskim Wojskowym Sądem Rejonowym 5 II 1948 r. Czajkowski przyznał się do przenoszenia prasy oraz instrukcji od Pileckiego, jednak w celu doprowadzenia do ujawnienia oddziału „Huzara”. Zaprzeczył także, by przekazywał jego żołnierzom „Wskazówki odnośnie sieci obserwacyjno-informacyjnej”, dołączone jako dowody rzeczowe do akt śledztwa. Był to ciąg dalszy instrukcji, wedle zeznań torturowanego w śledztwie Pileckiego, przekazanych przez niego również Czajkowskiemu. Kolejna rozprawa odbyła się 17 lutego. Jako świadkowie obrony zeznawali ksiądz Rogalski oraz Bronisław Perkowski, były członek WiN w powiecie wysokomazowieckim, podkreślając wpływ Czajkowskiego na ujawnianie się żołnierzy podziemia. W drugiej rozprawie zeznawał także Pilecki, doprowadzony z Mokotowa, który zaprzeczył, by dawał mu wskazówki do tworzenia sieci wywiadowczej. Czajkowski został skazany za członkostwo WiN-u oraz za przekazywanie Pileckiemu, jako rezydentowi wywiadu tajemnic państwowych na jedenaście lat więzienia oraz utratę praw na pięć lat i przepadek mienia. Zamknięto go z powrotem w więzieniu mokotowskim i wykorzystano następnie w procesie grupy Pileckiego. Podczas własnej rozprawy i współtowarzyszy 3 i 11 marca Pilecki zaprzeczył, by był rezydentem wywiadu, podkreślając żołnierski charakter służby. W procesie tym zeznawał Czajkowski jako świadek oskarżenia, zmuszony wcześniej do podpisywania fałszywych protokołów. Skargę rewizyjną do Najwyższego Sądu Wojskowego złożył 28 lutego jego adwokat, podnosząc, że duchowny nie był członkiem WiN-u, nie przekazywał wiadomości wywiadowczych, także w formie instrukcji, a usiłował doprowadzić do ujawnienia oddziałów. NSW 24 marca utrzymał wyrok w mocy, pomijając szczegółową kwestię instrukcji wywiadowczej, zaś za ważny dowód uznając zeznania Czajkowskiego, że nie brał udziału w konspiracji w 1947 r. i nie ujawnił się w okresie amnestyjnym będąc chorym, co świadczyć miało o jego nielegalnej działalności w latach 1945–1946. 7 VII 1948 r. Czajkowski wystosował więc prośbę o łaskę do prezydenta Bolesława Bieruta. W przekazanej wraz z prośbą opinii naczelnik więzienia określił go jako niezdyscyplinowanego i nieposłusznego. WSR w Warszawie 12 sierpnia pozostawił prośbę bez dalszego biegu. 14 lipca Czajkowski przeniesiony został do więzienia we Wronkach, w którym siedział do 1953 r. Na wniosek prokuratora generalnego WSR w Warszawie 9 X 1953 r. udzielił mu na rok przerwy w odbywaniu kary. Zwolniony został 23 października, do więzienia już nie powrócił.

Był proboszczem w Zalesiu Dolnym pod Warszawą (1956–1967), dwukrotnie skazany na grzywnę, proboszcz w Przybyszewie w powiecie białobrzeskim (1967–1975), także karany, proboszcz parafii Dobre w województwie siedleckim (1975–1978), kapelan cmentarza bródnowskiego w Warszawie (1978–1983), na emeryturze. Zmarł 4 kwietnia. Pochowany został w Kobylinie-Borzymach w grobowcu rodzinnym.

Pozostawił ciekawe wspomnienia z lat wojny – w maszynopisach oraz drukowane: Po dwakroć na barykadach Warszawy, [w:] Udział kapelanów wojskowych w drugiej wojnie światowej, red. J. Humeński, Warszawa 1984, s. 414–428, LIX (fotografia powojenna); przedruki fragmentów: Kapelani Wrześniowi. Służba duszpasterska w Wojsku Polskim w 1939 r. Dokumenty, relacje, opracowania, red. W.J. Wysocki, Warszawa 2001, s. 835–838; Kościół a Powstanie Warszawskie. Dokumenty, relacje, poezja, red. M.M. Drozdowski i in., Warszawa 1994, s. 210–218, 235–236.

Oddział Kazimierza Kamieńskiego „Huzara” a miejscowe duchowieństwo (1945–1952)

W sprawie Czajkowskiego zadecydował niewątpliwie o aresztowaniu i wysunięciu oskarżenia kontakt z Pileckim, prowadzącym działalność wywiadowczą w Polsce jako żołnierz Oddziału Informacyjnego Sztabu 2 Korpusu we Włoszech. Należy zwrócić uwagę na wykorzystanie osoby duchownego już po wyroku przez władze bezpieczeństwa w sprawie sądowej Pileckiego. Stanowiło to zapewne istotny motyw jego aresztowania. Jednak przedmiotem oskarżenia i wyroku były przede wszystkim jego kontakty z żołnierzami „Huzara”. Trudno przesądzać ich charakter. Na pewno miały podłoże duszpasterskie, tym należy tłumaczyć próby, uwieńczone częściowym powodzeniem, ujawnienia żołnierzy podziemia w ramach tzw. akcji amnestyjnej. Jak widać, każdy taki związek z żołnierzami podziemia, bez względu na rodzaj i motywy, był dla duchowieństwa wysoce niebezpieczny. Czy propagandowe znaczenie sprawy sądowej dla polityki wyznaniowej było akurat w początku 1948 r. niewielkie, choć konflikt z Kościołem rzymskokatolickim przybrał na sile w końcu roku 1947? Sprawa sprzed roku znanego Czajkowskiemu księdza Stefańskiego, pierwszego duchownego skazanego na śmierć po wojnie, świadczyła o czymś innym, choć ta znowuż wpisywała się w okres kampanii przedwyborczej do Sejmu Ustawodawczego, w której PPR chciała zdyskredytować za wszelką cenę Polskie Stronnictwo Ludowe. O pięć lat późniejsza sprawa duchownych, oskarżonych o te same czyny co Czajkowski, to jest o kontakt z „Huzarem” i jego żołnierzami, jednak będzie miała inny przebieg, a przede wszystkim znaczenie jej daleko wykroczy poza lokalne łomżyńskie sprawy, analogicznie jak sprawa Stefańskiego z 1946 r. Po wojnie na terenie powiatu wysokomazowieckiego działała m.in. V Brygada Wileńska mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, a następnie VI Brygada, pod dowództwem Władysława Łukasiuka „Młota”, do jego tragicznej śmierci w 1949 r. Po śmierci „Młota” część żołnierzy VI Brygady przeszła właśnie do oddziału „Huzara”. Ujęcie dowódcy i jego żołnierzy w 1952 r. – będące jednym z elementów szeroko rozgałęzionej operacji MBP o kryptonimie „Cezary” (sprawa fikcyjnej „V Komendy WiN” w latach 1948–1952) – spowodowało ponowne zainteresowanie władz bezpieczeństwa miejscowym duchowieństwem. Pozwoliło jednocześnie rozpoznać kontakty partyzantów z duchownymi i doprowadzić do połączenia w jedną sprawę sądową działalności tutejszej partyzantki z pracą duszpasterską księży. I tak, w jednym z protokołów „Huzar” zeznawał, że sam kontaktował się w 1945 r. z księdzem nieznanego nazwiska z Bogut (parafia Wszystkich Świętych w Bogutach-Piankach, w której proboszczem był Bronisław Zarzecki w latach 1941–1945 i Wacław Olszewski w latach 1945–1946); następnie z księdzem Lucjanem Godlewskim z Pietkowa (gmina Poświętne), tamtejszym proboszczem w latach 1948–1972, wytypowanym przez władze bezpieczeństwa na członka Okręgowej Komisji Księży przy ZBoWiD w Białymstoku w 1952 r.; Czesławem Ostrowskim, proboszczem Dąbrówki Kościelnej (gmina Szepietowo) w latach 1945–1955; znajomym Czajkowskiego Czesławem Rogalskim, w latach 1938–1962 proboszczem parafii Płonka Kościelna koło Łap (członek Okręgowej Komisji Księży przy ZBoWiD w Białymstoku, w 1951 r. wybrany do prezydium komisji); Henrykiem Bagińskim, proboszczem parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łapach w latach 1935–1956 i Czesławem Rakowskim, wikarym tamtejszej parafii. „Huzar” zeznał również, że spotkał się latem 1946 r. z proboszczem parafii Rosochate (w latach 1945–1950, gmina Piekuty) Rochem Modzelewskim, który namawiać miał go, by wstąpił do NOW lub NSZ.

W tym samym protokole śledczym padają także nazwiska duchownych: Ostrowskiego z Wyszonków Kościelnych (gmina Klukowo), podobno źle ustosunkowanego do partyzantów (chyba chodzi o wspomnianego Czesława Ostrowskiego, który przyszedł do Dąbrówki Kościelnej z Wyszonków, gdzie był proboszczem w latach 1938–1945); Wacława Olszewskiego z Piekut (powiat wysokomazowiecki), tamtejszego proboszcza w latach 1946–1971; Kazimierza Grunwalda z Wysokiego Mazowieckiego, proboszcza w latach 1935–1953 i dziekana, usuniętego przez władze państwowe z parafii św. Jana Chrzciciela (28 I 1953 r. prosił prymasa Wyszyńskiego o możność zamieszkania na terenie archidiecezji warszawskiej). Ponadto „Huzar” zeznał, że kontaktował się z księdzem Bolesławem Czarkowskim z Brańska, należącego do administratury drohiczyńskiej (część diecezji pińskiej). Kontakty te miały, jak wynika z zeznań, charakter przygodny, posłużyły jednak władzom bezpieczeństwa do wplątania w sprawę wybranych duchownych. Wiemy ponadto, że białostocki UB posiadał kompromitujące dossier w zakresie kontaktów z „bandami” co najmniej na trzech „księży-patriotów” – Ostrowskiego, Rogalskiego i Borysiewicza. Jednak ostatecznie w kręgu podejrzanych znalazło się dwóch księży: Wiktor Borysiewcz (1905–1992) z diecezji pińskiej, proboszcz w Pobikrach w powiecie bialskopodlaskim (administratura apostolska w Drohiczynie) oraz Czesław Rakowski (1909–1979) z diecezji łomżyńskiej, prefekt w Łapach. W listopadzie 1952 r. „Huzar” złożył zeznania obciążające Borysiewicza, który miał należeć w czasie okupacji do AK, od 1945 r. do WiN-u, a w latach 1948–1949 do oddziału „Młota”. Po zabójstwie „Młota” ksiądz nakłaniał podobno „Huzara” do „usunięcia” braci Dybowskich, partyzantów z oddziału „Młota”. W sprawie kontaktów Borysiewcza z „Huzarem” zeznawali również partyzanci: Kazimierz Parzonko „Wichura”, „Zygmunt” i Kazimierz Radziszewski „Marynarz” (w lutym 1953 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie). Zeznania „Huzara” stanowiły formalny powód rychłego aresztowania Borysiewicza.

Jaki i na ile silny był związek między partyzantami a proboszczem z Pobikrów? W każdym razie działający w okolicy partyzanci byli po części jego parafianami, a po części szukali u niego duszpasterskiej pomocy. W lecie 1945 r. w kolonii Radziszewo (gmina Pobikry) duchowny wyspowiadał kilkunastu ciężko rannych żołnierzy z V Brygady Wileńskiej. Na jesieni 1946 r. gościł krótko na swej plebanii Władysława Łukasiuka „Młota”, późniejszego dowódcę VI Brygady. Na jego prośbę przechowywał przez kilka tygodni pistolet, który odebrał następnie żołnierz oddziału „Młota”, Bronisław Godlewski „Dąb”. W listopadzie 1946 r. zetknął się z oddziałem partyzanckim Jana Boguszewskiego „Bitnego”, który był jego parafianinem. W sierpniu lub wrześniu 1948 r. udzielił ślubu – na prośbę proboszcza parafii w pobliskich Ostrożanach Jana Audara (*1879) – niejakiemu Krasowskiemu. Był to brat Kazimierza Krasowskiego „Głuszca”, dowódcy lokalnego oddziału partyzanckiego Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Borysiewicz w 1948 r. ochrzcił dziecko, prawdopodobnie z ojca Kazimierza Krasowskiego, swej parafianki Jadwigi Niewiarowskiej, która potem wstąpić miała do oddziału (patrol „Głuszca” z Jaszczołt w gminie Drohiczyn był jednym z ostatnich oddziałów NZW w powiecie Bielsk Podlaski). Członkiem oddziału była również jego żona, Janina Krasowska. Na jesieni 1948 r. i wiosną 1949 r. Borysiewicz kupił dla oddziału „Młota” kilkaset papierosów, trzy metry sukna oraz dał słoninę i puszkę kakao za pośrednictwem swych parafian, partyzantów Godlewskiego i Franciszka Rytla, mieszkańców wsi Czaje-Wólka. Przed Wielkanocą 1948 lub 1949 r. odmówił spowiedzi przybyłym po ciemku na plebanię partyzantom „Młota”, godząc się przyjąć ich za dnia, ci zaś wyzwali go od „psów rządowych”. Być może chodzi o odmowę spowiedzi wielkanocnej dla żołnierzy 3 szwadronu VI Brygady w 1948 r. Ksiądz obawiał się wtedy prowokacji ze strony nieznanych mu ludzi.

Borysiewicz także w Lesie Rudzkim około Czajów-Wólki 28 VI 1949 r. wyspowiadał i udzielił sakramentów żołnierzowi oddziału „Młota”, śmiertelnie rannemu Leopoldowi Dybowskiemu „Rymszy”, na prośbę jego brata Ryszarda „Markosa”. Następnego dnia odmówił Godlewskiemu dokonania pochówku „Młota”, który zginął razem z Leopoldem Dybowskim, w wyniku strzelaniny, z ręki trzeciego z braci Dybowskich, Czesława „Rejtana”. Na początku lipca spotkał się z „Huzarem”, który przejął resztę partyzantów „Młota”. Spotkanie nastąpiło na prośbę Borysiewicza, w lesie za kolonią Pobikry. Wedle zeznań duchownego, złożonych później w śledztwie, chciał osobiście wstawić się u „Huzara” za niewinnym Godlewskim, ponieważ ów w trakcie śmiertelnej kłótni „Młota” z Dybowskimi odebrał „Młotowi” broń i granat. Wedle zeznań żołnierzy „Młota” oraz samego „Huzara” duchowny był zwolennikiem wykonania egzekucji na pozostałych przy życiu dwóch braciach Dybowskich. Motywy tej propozycji, w zależności od zeznań, były następujące: strata gotówki, którą duchownemu przechowywał „Młot”, obawa przed zemstą Dybowskich, obawa denuncjacji przez Dybowskich kontaktów duchownego z „Młotem” przed władzami bezpieczeństwa.

Nazwisko księdza Rakowskiego wymienił „Huzar”, przesłuchiwany w listopadzie 1952 r., pośród nazwisk innych księży z diecezji łomżyńskiej, ale bez żadnych konotacji. Jednak w styczniu 1953 r., już po aresztowaniu duchownego, „Huzar” zeznał, że za pośrednictwem Rakowskiego odebrał w końcu 1951 r. list od żołnierza swego oddziału. Czym kierowały się władze bezpieczeństwa, aresztując tego księdza? Być może istniały podejrzenia co do charakteru jego kontaktów z partyzantami, a może niewinna na pozór sprawa listu posłużyła za pretekst do wykorzystania duchownego, który odegra wyreżyserowaną rolę podczas rozprawy sądowej „Huzara”.

Rakowski prawdopodobnie w lecie 1945 r. gościł na swej plebanii „Huzara” wraz z dwójką jego żołnierzy, Witoldem Strzyżewskim „Rybakiem” i Franciszkiem Łapińskim „Szwedem”. Obaj mieszkali w Łapach i byli jego parafianami. Zapewne w 1947 r. przyjął na plebanii „Huzara”, który chciał dowiedzieć się, jak można zawrzeć ślub kościelny bez konieczności ogłaszania zapowiedzi. „Huzara” odesłał Rakowski do biskupa łomżyńskiego, czyli Stanisława Łukomskiego, jakoby kompetentnego w tej sprawie. W 1951 r. przekazał feralny list. Rakowski rozmawiał na plebanii z „Huzarem”, który polecił mu przyjąć list od żołnierza swego oddziału i oddać następnie Bronisławowi Olędzkiemu „Grekowi”, „Janowi”, pracownikowi Gminnej Spółdzielni Samopomocy w Łapach. Znakiem rozpoznawczym miały być dwie połowy przedartej karty do gry. List po dłuższym czasie przyniesiono na plebanię, zaś duchowny przekazał go Olędzkiemu, zabitemu latem 1952 r. przez funkcjonariuszy UB. Kontakty te były jeszcze bardziej przygodne niż kontakty Borysiewicza, który, bądź co bądź, z własnej woli współpracował z partyzantami.

W 1950 r. obaj duchowni zaczęli działać w ruchu „księży-patriotów” na terenie województwa białostockiego. Borysiewicz po wojnie wstąpił do Związku Uczestników Walki Zbrojnej o Niepodległość i Demokrację, a 27 III 1950 r. do Okręgowej Komisji Księży przy ZBoWiD w Białymstoku, a we wrześniu został jej prezesem. Był ostro skonfliktowany zarówno z administratorem drohiczyńskim księdzem Michałem Krzywickim, jak i z urzędującym w Białymstoku abpem wileńskim Romualdem Jałbrzykowskim. Motyw szantażu występuje zapewne w przypadku Rakowskiego. Wedle jego świadectwa, złożonego w więzieniu we Wronkach w 1954 r. jezuicie Tomaszowi Rostworowskiemu, w końcu 1949 r. „ubowcy” namawiali go, by przystąpił do ruchu „księży-patriotów” i straszyli informacją, że podarował jednemu z partyzantów „Huzara” czasopismo katolickie. W styczniu 1950 r. zawieźli go do Warszawy na zjazd założycielski Zrzeszenia Katolików „Caritas”, jako rzekomego delegata duchowieństwa z diecezji łomżyńskiej. Tak też tłumaczył się później ordynariuszowi łomżyńskiemu (Czesław Falkowski). Jednak kolejnym razem odmówił „ubowcom”, którzy chcieli zabrać go na zjazd „patriotów” w Białymstoku. Późniejsze aresztowanie i sądowy proces, wedle słów duchownego, były zemstą za odmowę przystąpienia do tego ruchu.

Obu księży podłączono do sprawy sądowej „Huzara”. Razem z nimi sądzono jego żołnierzy: Wacława Zalewskiego „Zbyszka”, Tadeusza Kryńskiego „Rokitę”, Mieczysława Grodzkiego „Żubryda” oraz „meliniarza” oddziału, kolejarza z Łap Kazimierza Łapińskiego. Wspólny dla wszystkich podsądnych akt oskarżenia nazywał „Huzara” „synem kułackim, płodem sanacyjnego, faszystowskiego wójta”, co stanowiło czytelną aluzję do rzekomo niewłaściwego pochodzenia klasowego oskarżonych, szczególnie eksponowaną na procesie. Konspiracyjną działalność „Huzara” w czasie okupacji w „Kedywie” (Kierownictwie Dywersji AK) i po wojnie w WiN-ie przez osobę Grodzkiego powiązano z Gestapo. Zarzucono im mordowanie podczas wojny średnio i małorolnych działaczy lewicowych, partyzantów sowieckich oraz Żydów, zaś po wojnie funkcjonariuszy UB i MO, członków PPR/PZPR, ZSL i ZMP. Jako przywódców „bandy” prócz „Huzara” akt oskarżenia wymieniał „wodzirejów kułackich” – księży Borysiewicza i Rakowskiego, „markujących perfidnie swe zbójeckie instynkty pod suknią kapłańską” oraz Grodzkiego, konfidenta Gestapo w świetle akt śledczych (jednak ten bronił się, że nawiązał współpracę z białostockim Gestapo podczas okupacji na polecenie miejscowej komórki AK).

Obydwaj księża odegrali na procesie nakazaną im rolę, przyznając się do „przestępstw” oraz, co ważniejsze, zgodnie z instrukcją śledczych naświetlając ich tło i przyczyny, to jest reakcyjną postawę episkopatu. Proces sądowy wyraźnie był mutacją wcześniejszego, ze stycznia, „procesu kurii krakowskiej”, w którym kajali się duchowni oskarżeni o szpiegowskie kontakty z Ameryką i Watykanem. Pomiędzy obiema rozprawami, 9 lutego, władze państwowe wprowadziły restrykcyjny dekret o obsadzaniu duchownych stanowisk kościelnych, znoszący po części wpływ hierarchii na pełnienie administracyjnych funkcji w Kościele, od wikarego począwszy. Że nie chodziło władzom o potępienie podziemia przez episkopat, wskazują dwa kościelne dokumenty, będące reakcją na sprawę kurii krakowskiej: oświadczenie sekretarza konferencji episkopatu Choromańskiego z 12 XII 1952 r., w którym właśnie podziemie potępiał i odżegnywał się od udziału w nim duchowieństwa oraz instrukcja episkopatu dla duchowieństwa z 9 II 1953 r., która zakazywała wszelkiej działalności konspiracyjnej i politycznej (ten drugi zakaz godził jednak wyraźnie w „księży-patriotów”). Procesy sądowe udowodnić miały fałsz podobnych deklaracji i szkodliwy wpływ hierarchii na podległe jej duchowieństwo, zaś cała akcja zmierzała coraz szybciej, od jesieni 1952 r., do przejęcia władzy w kuriach diecezjalnych przez duchownych podporządkowanych władzom państwowym. Nie udało się jednak przyspieszone przejęcie władzy w niektórych kuriach na przełomie stycznia i lutego 1953 r. Proces podobny mógł stanowić nadarzającą się, dogodną okazję do wywarcia nacisku na kościelną hierarchię.

Wyrokiem WSR Borysiewicz skazany został za pomoc zbrojnemu podziemiu, posiadanie broni i podżeganie do zabójstwa na siedem lat więzienia (z zaliczeniem okresu śledztwa), utratę praw na trzy lata i przepadek mienia. W uzasadnieniu sąd podkreślił szczególną karygodność czynów duchownego, w zestawieniu z poświadczoną przezeń wolnością religijną w Polsce, jednak uwzględnił okazaną skruchę i ujawnienie, wraz z Rakowskim, „właściwych źródeł ich wejścia na drogę przestępstwa”. Rakowski otrzymał wyrok pięciu lat więzienia, z utratą praw na dwa lata i przepadkiem mienia, czyli najniższą możliwą karę za zbrodnie zdrady stany. Jednocześnie na karę śmierci skazano Kazimierza Kamieńskiego „Huzara”, Wacława Zalewskiego i Mieczysława Grodzkiego (wyroki wykonano 11 X 1953 r.) oraz Tadeusza Kryńskiego (kara zamieniona następnie na dożywocie; wyszedł na wolność w 1965 r.). O egzekucji skazanych powiadomiono ich rodziny w 1956 r. Na dziesięć lat więzienia skazano Kazimierza Łapińskiego (wyszedł na wolność w 1956 r.). Pomoc okazywana w śledztwie i na procesie pogrążyła więc obu duchownych, umożliwiając wydanie na nich wyroków. Trudno przewidywać, jakie skutki by miała konsekwentna odmowa zeznań (jeśli w ogóle była możliwa), w każdym razie stawiane im zarzuty były nieporównanie słabsze od oskarżeń ciążących na partyzantach, zaś demagogiczne stwierdzenia o przywództwie „bandy” umożliwiła właśnie ugodowa postawa obu księży.

Jacek Żurek

 

Bibliografia:

  1. Archiwum IPN w Warszawie, sygn. IPN BU 01283/671/Jacket, cz. 1 (mikrofilm V 14–17B, Nr archiwalny XVII/B), Opracowania Biura „C”, Departament IV Diecezja – warszawska. Informacja dot. księży diecezji warszawskiej, cz. I, oprac. W II B „C”, skany 158–164 (charakterystyki Czajkowskiego z lat 1948–1962).
  2. Archiwum Delegatury IPN w Kielcach, sygn. IPN Ki 013/4581, t. 1–2, Antoni Czajkowski, imię ojca: Wojciech, data urodzenia: 19-11-1909 r., miejsce urodzenia: Czajki.
  3. Wiktor Jacewicz, Jan Woś, Martyrologium polskiego duchowieństwa rzymskokatolickiego pod okupacją hitlerowską w latach 1939–1945, z. II: Wykaz duchownych zmarłych, zamordowanych lub represjonowanych przez okupanta w diecezjach: chełmińskiej, częstochowskiej, łomżyńskiej, łódzkiej i płockiej oraz archidiecezji warszawskiej, Warszawa 1977, s. 351 (biogram).
  4. Romuald Śreniawa-Szypiowski, Służba duszpasterska w Powstaniu, [w:] Powstanie Warszawskie 1 sierpnia – 2 października 1944. Służby w walce, red. R. Śreniawa-Szypiowski, Warszawa 1994, s. 105, 111, 114.
  5. Katarzyna Utracka, Zgrupowanie AK „Chrobry II”, Warszawa 2002, s. 82, 97 (biogram).
  6. Wacław Zagórski, Wicher wolności. Dziennik powstańca, Londyn 19842, s. 247 (zapis z 17 IX 1944, anonimowy ksiądz).
  7. Jacek Żurek, Wielkie dni księdza „Oracza”, „Skarpa Warszawska” 2015, nr 8, s. 30–34.
  8. Publikacja elektroniczna: Muzeum Powstania Warszawskiego, Powstańcze biogramy, Antoni Czajkowski „Badur”, http://www.1944.pl/powstancze-biogramy/antoni-czajkowski,6772.html.
  9. Borysiewicz Wiktor, [w:] Leksykon duchowieństwa represjonowanego w PRL 1945–1989. Pomordowani–więzieni–wygnani, red. J. Myszor, t. I, Warszawa 2002, s. 24–28, Czajkowski Antoni, [w:] tamże, s. 38–41, Grzechnik Edward, [w:] tamże, s. 71–74, Rakowski Czesław, [w:] tamże, s. 239–242.
  10. Podstawą opracowania jest artykuł mego autorstwa, oparty właśnie na powyższych biogramach: Konspiracja niepodległościowa w Łomżyńskiem i udział w niej duchownych katolickich (1945–1952), „Studia Łomżyńskie” 2005, t. XVI, s. 63–86

 

 

 

 

Ks. Czajkowski Antoni
Projekt i realizacja: Laboratorium Artystyczne | Oprogramowanie: Black Wolf CMS