Włodzimierz Jerzy Stanisław Marszewski (ps. „Grabowski”, Władysław Grabowski”, „Gorczyca”, „Graba”, „Adam Graba”, Jodłowski”, „Klonowski”, „Krukowski”)
Ponad politycznymi podziałami
Włodzimierz Jerzy Stanisław Marszewski (ps. „Grabowski”, Władysław Grabowski”, „Gorczyca”, „Graba”, „Adam Graba”, Jodłowski”, „Klonowski”, „Krukowski”) urodził się 19 stycznia 1891 roku w Warszawie. Był synem Stanisława Józefa Marszewskiego, inżyniera komunikacji oraz Ksawery, córki Kajetana Ślewińskiego, właściciela majątku Domaniewice koło Nowego Miasta.
Po zdaniu matury w 1910 roku w Szkole Realnej Witolda Wróblewskiego w Warszawie wyjechał do Lipska, gdzie do 1912 roku studiował w Wyższej Szkole Handlowej oraz na tamtejszym uniwersytecie (dwa semestry na Wydziale Filozoficznym). Postanowił jednak podjąć pracę zarobkową i udał się do Francji. W ciągu około dwóch lat pobytu zatrudniony był w Paryżu w kilku instytucjach (m.in. w firmie filatelistycznej Théodore Champion S.A.). Potem, na krótko wyjechał do Anglii w celu pogłębienia znajomości języka angielskiego. Do Warszawy powrócił zimą 1914 roku i rozpoczął pracę w firmie „Continental” jako kancelista.
Po wybuchu I wojny światowej, Marszewski sądząc, że doszło do zmiany stosunku władz Rosji do Polski – na co mogła m.in. wskazywać odezwa głównodowodzącego armią carską Wielkiego Księcia Mikołaja Mikołajewicza Romanowa z 14 sierpnia 1914 roku – wraz z grupą polskich ziemian wstąpił ochotniczo do tej armii jeszcze w sierpniu 1914 roku.
Młodszy brat Włodzimierza, Michał, który niedługo potem z grupą kolegów próbował przez granicę przedostać się do Galicji aby wstąpić do Legionów, został wraz z nimi aresztowany i osadzony w więzieniu w Końskich. Jeden
z kolegów, którego wypuszczono, zawiadomił jego rodzinę w Warszawie, mówiąc też o hardej postawie Michała w więzieniu. Gdy wydelegowana przez rodzinę jego starsza siostra Hala dotarła tam i spytała o brata, odpowiedziano jej, że takiego nie ma. Jego tragiczny, jak sądzono, los nie został nigdy rozpoznany.
Włodzimierz Marszewski służył w Lejb-Gwardyjskim Preobrażeńskim Pułku Piechoty, najpierw w oddziale zwiadowców konnych, następnie w oddziale karabinów maszynowych. Do 1 października 1915 roku (prawdop. wg. kal. jul.) brał udział w walkach frontowych przeciwko armii austriackiej i niemieckiej, toczonych w Małopolsce, na Lubelszczyźnie, we wschodnim Mazowszu i na Podlasiu. Na stopień chorążego został awansowany 1 maja 1915 roku (prawdop. wg. kal. jul.). Za swoją odwagę i sprawność został odznaczony medalem św. Jerzego IV klasy, krzyżami św. Jerzego IV i III klasy oraz orderem św. Anny IV klasy.
Przydzielony jako instruktor do baonu zapasowego pułku Preobrażeńskiego stacjonującego w Petersburgu, uczestniczył tam również w kursach oficerskich prowadzonych dla tego pułku. 25 sierpnia 1916 roku (prawdop. wg. kal. jul.) został awansowany na stopień podporucznika a w październiku 1917 roku na porucznika. Przeniesiony następnie do rezerwowego 56 pułku piechoty w Moskwie w funkcji szefa kompanii, musiał służyć w nim bardzo krótko, bo jeszcze w październiku tego samego roku przeszedł do I Korpusu Polskiego. Zamierzał jednak wstąpić do Armii Polskiej organizowanej we Francji. Po uzyskaniu kilku rekomendacji, został skierowany 20 lutego 1918 roku do Paryża przez gen. Henriego Alberta Niessela, szefa Francuskiej Misji Wojskowej w Rosji.
Wraz z kpt. W. Rodziewiczem udało mu się przedostać z Petersburga do Murmańska, co było trudne i niebezpieczne. Prawdopodobnie odbyli razem kolejny etap podróży do Francji, dopływając do jej wybrzeży. Następnie dotarli do bazy formującej się armii polskiej w Sillé-le-Guillaume. Marszewski, mając już zatwierdzony wcześniej stopień porucznika, został 1 kwietnia 1918 roku przydzielony do II Biura Wojskowej Misji Francusko-Polskiej w Paryżu. Równocześnie utrzymywał kontakty z Komitetem Narodowym Polskim (głównie z Romanem Dmowskim). 10 czerwca 1918 roku został mianowany adiutantem i sekretarzem Mariana Seydy w jego wojskowej i politycznej misji w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Po powrocie do Francji 1 września tegoż roku został szefem jednej z sekcji II Biura Sztabu Armii gen. Hallera. Na stopień kapitana awansował 14 kwietnia 1919 roku.
Do Warszawy powrócił dopiero 5 lipca 1919 roku, ale już 13 lipca Oddział II (Sekcja Wojskowo-Dyplomatyczna) Naczelnego Dowództwa WP zwrócił się do sztabu Armii Generała Hallera rezydującego w Krakowie z oświadczeniem, że zamierza kpt. Marszewskiego przydzielić gen. ppor. Zygmuntowi Brynkowi, Pełnomocnikowi Wojskowemu Polskiego Poselstwa w Waszyngtonie. W odpowiedzi Dowództwo Armii gen. Hallera wydało 18 lipca rozkaz służbowy nakazujący kpt. Marszewskiemu odebranie tego przydziału. Małgorzata Chełmicka, będąca już narzeczoną Marszewskiego, wróciła wtedy z Francji do Warszawy z najbliższą rodziną. W związku z rozpoczętą agresją wojsk bolszewickiej Rosji przeciwko Polsce, chcąc być przydatną, zdała egzamin z języka francuskiego przed polskimi władzami wojskowymi i zaczęła paromiesięczną współpracę z francuską misją gen. Paula Prospera Henrysa. Polegała ona na tłumaczeniu komunikatów z frontu na język francuski, który znała bardzo dobrze.
Z kolei Marszewski, w październiku 1918 roku wraz z obsadą ww. poselstwa oraz poślubioną wcześniej (5 sierpnia1919 roku) Małgorzatą udał się do Waszyngtonu, rozpoczynając funkcję de facto drugiego attaché wojskowego (lądowego), podczas gdy jego zwierzchnik gen. Zygmunt Brynk był attaché morskim. Wtargnięcie armii bolszewickiej głęboko w terytorium Polski skłoniło jednak Marszewskiego do powrotu do ojczyzny. Na własną prośbę 10 lipca 1920 roku został odwołany z zajmowanego stanowiska i po krótkim pobycie we Francji, 9 września wrócił ponownie do Warszawy. Przydzielono go wówczas jako oficera łącznikowego Naczelnego Dowództwa WP do Wojskowej Misji Amerykańskiej. Z powodu trudnej sytuacji materialnej rodziny 20 sierpnia 1921 roku na własną prośbę został bezterminowo urlopowany, ze stałą przynależnością do 36 pp.
Od 1922 do 1939 roku pracował w różnych organizacjach (m.in. w Stowarzyszeniu Kupców Polskich) i przedsiębiorstwach (m.in. w założonym przez siebie „Import i hurt artykułów chemicznych, farmaceutycznych i surowców kolonialnych”). W latach 1925--1931 należał do czołowych tenisistów Polski. Przez pewien czas był też członkiem Zarządu Polskiego Związku Lawn Tenisowego.
Związany ideowo z Narodową Demokracją, od 1926 roku należał do Obozu Wielkiej Polski. Był jednym z organizatorów, ideologów i działaczy Zjednoczenia Zawodowego „Praca Polska”, którego nadrzędnym celem była współpraca wszystkich warstw społecznych w rozwoju gospodarczym Polski. W 1926 roku został wydawcą tygodnika „Głos Pracy Polskiej”, a w latach 1928--1930 został jego redaktorem. Często pisywał artykuły o tematyce politycznej i gospodarczej. Gdy w 1934 roku doszło do rozłamu w Stronnictwie Narodowym (SN) i wyodrębnienia się Obozu Narodowo Radykalnego (ONR), apelował za wiedzą Romana Dmowskiego, choć nieskutecznie, o zaniechanie secesji. Nie przeszkodziło mu to utrzymywać bliskie kontakty z niektórymi narodowcami tego lub zbliżonego nurtu, np. z Bohdanem Deryngiem oraz przez pewien czas razem z nim być związanym z ONR. Od 1934 roku pośredniczył w próbach porozumienia SN z gen. Władysławem Sikorskim. Z kolei 27 lutego 1936 roku, jako nieformalny przedstawiciel obozu narodowego, brał udział w naradzie działaczy tzw. Frontu Morges, przeciwnych polityce rządu sanacyjnego, zorganizowanej przez Wincentego Witosa w Palkovicach w Czechosłowacji. Miał również powiązania z grupą podobnie myślących wyższych oficerów WP, m.in. ppłk. Tadeuszem Popławskim i ppłk. Kazimierzem M. Stefczykiem.
W końcu sierpnia 1939 roku został zmobilizowany i zgodnie z rozkazem opuścił Warszawę 6 września, przez Lublin docierając do Brześcia nad Bugiem. Przydzielony do grupy mjr. Karola Polakiewicza z Wydziału Propagandy Naczelnego Dowództwa WP podążał dalej przez Włodzimierz Wołyński, Młynów i Kołomyję. Później z oficerami sztabowymi przedostał się do Bukaresztu, a stamtąd dotarł do Paryża. Po krótkim tam pobycie, jako emisariusz polityczny gen. Sikorskiego udał się w październiku w drogę powrotną do Polski, częściowo górami, przez Węgry i Słowację, docierając do Warszawy na samym początku listopada 1939 roku. Tu dowiedział się o bardzo bolesnej stracie swojego starszego syna Andrzeja Marszewskiego. Jako plutonowy podchorąży 4 Pułku Strzelców Konnych (dowodzonego przez płk. Zygmunta Marszewskiego), biorąc udział w jednej z ostatnich bitew z Niemcami w okolicy Krasnobrodu, został ranny 23 września pod wsią Jacnia, a 21 października zmarł w szpitalu polowym w Zamościu.
Natomiast W. Marszewski spełniając powierzoną mu misję przekazał informację o tworzeniu na emigracji nowego polskiego rządu działającym w podziemiu prof. Romanowi Rybarskiemu ze Stronnictwa Narodowego i byłemu marszałkowi Sejmu Maciejowi Ratajowi ze Stronnictwa Ludowego.
Odegrał pewną nierozpoznaną jeszcze bliżej rolę w powstaniu i dalszej działalności Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW -- konspiracyjna organizacja wojskowa Stronnictwa Narodowego). Współpracował też z ziemiańską konspiracyjną organizacją „Uprawa” (później „Tarcza”) i z przyznawanych jej funduszy, po porozumieniu z Komendą Główną Armii Krajowej, otrzymywał pewne dotacje dla NOW. Był zwolennikiem scalenia NOW z AK, pod warunkiem, że SN miałoby wpływ na obsadę stanowisk kierowniczych. Utrzymywał także kontakty z niektórymi czołowymi działaczami SN, uczestnicząc wielokrotnie w ich zebraniach. Ze stronnictwem tym związał się jednak formalnie dopiero na wiosnę 1944 roku. Wówczas, na polecenie Prezydium ZG SN (kryptonim „Kwadrat”), nawiązał kontakt z grupą secesjonistów kierowaną przez tzw. Wojenny Zarząd Główny SN, nakłaniając ich do zakończenia rozłamu.
1 lipca 1944 roku Marszewski został mianowany (pod ps. „Wacław Grabowski”) szefem Wydziału II KG tej części NSZ, która scaliła się z AK. Ale ani ta komenda, ani SN nie zostały powiadomione o zadecydowanej już dacie rozpoczęcia powstania w Warszawie. W chwili jego wybuchu Marszewski znajdował się w dzielnicy Ochota. Tam został odcięty od możliwości kontaktu z oddziałami NSZ scalonymi z AK.
Po opanowaniu Ochoty 8 sierpnia przez kolaboracyjną formacje SS RONA doszło do krańcowego zagrożenia młodych kobiet przez jej sadystycznych i zbrodniczych żołdaków. Marszewski próbował najpierw chować w różnych zakamarkach mieszkającą w tym samym co on budynku przy ul. Dantyszka siostrzenicę Barbarę Jurjewicz oraz jej przyjaciółkę Jadwigę Dębską, córkę wojewody wołyńskiego Aleksandra Dębskiego. A następnego dnia, gdy ludność Ochoty zaczęto doprowadzać do ogrodzonego targowiska przy ul. Grójeckiej, tzw. „Zieleniaka”, włączył się do grupy mężczyzn, którzy swoimi ciałami zasłaniali leżące i stłoczone kobiety. Po kilku godzinach wraz w grupą ludności, m.in. swoją matką i siostrzenicą był wieziony do obozu w Pruszkowie, ale przed wejściem do niego zdołał uciec. W międzyczasie siostrzenicy Marszewskiego, będącej pielęgniarką, udało się jej babkę dołączyć do wypuszczonych chorych. Natomiast siostra Marszewskiego Wanda Szałowska powiadomiona przez niego o tym co się wydarzyło wywiozła ją z Pruszkowa.
W kilka tygodni po upadku powstania Marszewski zaczął szukać ocalałych członków SN w Pruszkowie, Podkowie Leśnej i Milanówku oraz nawiązywać kontakty z niektórymi z nich. Na przełomie lat 1944/1945 pośredniczył w kontaktach Wydziału Wojskowego podziemnego Prezydium SN z gen. Leopoldem Okulickim. Po aresztowaniu 8 marca 1945 roku szefa tego wydziału Augusta Michałowskiego (ps. „Roman”) powierzono mu jego funkcję, którą pełnił pod ps. „Gorczyca”. We wrześniu tego roku objął również kierowanie Wydziałem Politycznym Prezydium SN, używając najpierw pseudonimu „Graba”, a później „Jodłowski”. W końcu grudnia 1945 roku obie te funkcje zostały formalnie zatwierdzone i Włodzimierz Marszewski wszedł do Prezydium SN. Pozostawał w nim do chwili jego reorganizacji w lipcu 1945 roku, ale nadal kierował jego Wydziałem Politycznym. W końcu 1944 roku wszedł w skład komisji wojskowej, która utworzyła -- głównie ze scalonych z AK oddziałów NOW i NSZ -- nową organizację: Narodowe Zjednoczenie Wojskowe (NZW). W pierwszym półroczu 1945 roku, jeszcze w fazie formowała się tej organizacji został w czerwcu szefem jej Oddziału II. Jego zastępcą był kpt. Tadeusz Zawadziński (ps. „Wojciech”)bezpośrednio koordynujący działania wywiadowcze. Jemu też w końcu września 1945 roku oddano kierowanie tym oddziałem, chociaż Marszewski, z racji pełnionej funkcji w Wydziale Wojskowym nie przestał decydować o zakresie wywiadu NZW. Z powodu wyjazdu za granicę w listopadzie 1945 roku Komendanta Głównego NZW płk. Tadeusza Danilewicza (ps. „Kuba”)zagrożonego aresztowaniem, Marszewski przejął zastępczo jego funkcję, przyczyniając się też do powierzenia jej płk. Bronisławowi Banasikowi (ps. „Stefan”) w końcu lutego 1946 roku.
Na jesieni 1945 roku zaproponowano mu odtworzenie Delegatury RP, które to zadanie przyjął, ale jedynie w zakresie kontaktów z podziemnymi ugrupowaniami politycznymi. Związane z tym przygotowania trwały tylko do początku 1945 roku, kiedy to emisariusz Rządu RP i SN Edward Sojka (ps. „Majewski”), realizując nową koncepcję kontaktów z Krajem, zaczął zakładać delegatury regionalne.
Mimo dużych różnic w programach politycznych oraz zadrażnień między narodowcami a piłsudczykami Marszewski doszedł do przekonania, że po ponownym zniewoleniu Polski powinno się dążyć do uzgadniania działań. Dlatego w lecie 1945 roku wraz z Janem Matłachowskim (ps. „Ostoja”) należącym do SN przeprowadził w Krakowie rozmowę z Wacławem Lipińskim (ps. „Doktor”) i Feliksem Gwiżdżem (ps. „Stryk”), reprezentującymi Konwent Organizacji Niepodległościowych (KON). Od września 1945 roku Marszewski i Lipiński kontynuowali rozmowy w Warszawie. Brał w nich też udział były oficer kontrwywiadu AK Stanisław Bukowski (ps. „Mag”). W wyniku tych rozmów, a także kontaktów z WiN-em utworzono w połowie marca 1946 roku w Łodzi Komitet Porozumiewawczy Organizacji Polski Podziemnej. W jej skład weszli dwaj narodowcy, tj. Marszewski i jego zastępca z Wydziału Politycznego Prezydium SN Kazimierz Żółtowski (ps. „Polanowski”), założyciel kadrowego Stronnictwa Niezawisłości Narodowej (SNN), doc. Wacław Lipiński oraz dwaj reprezentanci WiN-u: ppłk Wincenty Kwieciński (ps. „Witek”) i jego zastępca Kazimierz Czarnocki (ps. „Kazik”). 25 września 1946 roku w Warszawie na posiedzeniu tego komitetu wprowadzono do niego dwóch przedstawicieli Niezależnego PPS Adama Obarskiego (ps. „Adam”) i Tymoteusza Chrzczonowskiego (ps. „Joachim”). Na ich wniosek poszerzono nazwę tworzonego organu na Komitet Porozumiewawczy Organizacji Demokratycznych Polski Podziemnej (KPODPP). Na jego przewodniczącego na okres dwóch miesięcy wybrano Marszewskiego, ale funkcję tę sprawował do momentu aresztowania.
Był też inicjatorem opracowania memoriału dla Organizacji Narodów Zjednoczonych przedstawiającego sytuację Polski, tym razem zniewolonej przez Rosję na całym swoim terytorium. Przygotował dwustronicowy projekt takiego dokumentu, a jego pierwszą wersję, po uwagach i uzupełnieniach innych działaczy, opracował i zredagował Wacław Lipiński. Zgłaszali je więc niektórzy członkowie Komitetu Porozumiewawczego – m.in. Marszewski w imieniu własnym i kolegów z Prezydium SN – a z poza tego kręgu m.in. Henryk Józefski z podziemnego Polskiego Stronnictwa Demokratycznego (PSD). Wersja ta została przetłumaczona na język angielski przez współpracującą z Komitetem Porozumiewawczym Marię Marynowską. Następnie za pośrednictwem hr. Marii Tarnowskiej, mającej bliskie kontakty z ambasadorem Brytyjskim Victorem Cavendish-Bentickiem i amerykańskim Arthurem Bliss Lane’em przekazał im w czerwcu 1946 roku dwa egzemplarze memoriału, po jednym dla każdego z nich. Niebawem też dowiedział się od niej, że zarówno memoriał, jak i powstanie tego komitetu, bardzo ich zainteresowało.
Marszewski dążył też do bezpośrednich kontaktów z tymi dyplomatami, ale nie zawsze się to udawało i w ich zastępstwie uczestniczyli w nich attaché wojskowi ambasad. W każdym razie wszystkie kontakty udało się zrealizować w 1946 roku. Z dostępnych informacji wynika, że do pierwszej rozmowy z ambasadorem Cavendish-Bentinckiem doszło w lipcu, także za pośrednictwem hr. Tarnowskiej i to w ambasadzie brytyjskiej w hotelu „Polonia” w Warszawie. Do kolejnych spotkań, teraz z pomocą pracującej w tej ambasadzie Marii Marynowskiej, dochodziło w dwóch willach w Miedzeszynie pod Warszawą. Na pierwsze w tej miejscowości spotkanie z Marszewskim, zorganizowane we wrześniu, wydelegowani zostali zamiast ambasadora płk [?] Gimson i mjr [?] Winton. Najwięcej przedstawicieli obu stron wzięło udział w rozmowie przeprowadzonej w październiku, w której ze strony polskiej oprócz Marszewskiego uczestniczył ppłk Kwieciński, a ich rozmówcami był już amb. Cavendish-Bentinck oraz mjr Winton. Na ostatnią rozmowę z Marszewskim przybył w listopadzie również ambasador Cavendish-Bentinck, tym razem w towarzystwie płk. Gimsona.
Reasumując, strona brytyjska została poinformowana o tym, że poza jawną opozycją PSL istnieje także podziemna, której reprezentantem jest należący do SN Marszewski, o zamiarze przedstawicieli Komitetu Porozumiewawczego głosowania w wyborach do Sejmu na PSL, mimo pewnych z nim różnic politycznych oraz o strukturze tego komitetu i dalszych planach konsolidacji opozycji podziemnej. Poruszono również sprawę działaczy niepodległościowych więzionych w Polsce – których liczbę oszacowano na około 100 tys. – oraz losu AK-owców wywiezionych do ZSRS.
Natomiast spotkanie z przedstawicielem ambasady amerykańskiej, do którego doszło tylko raz i pod nieobecność amb. Bliss Lane’a, tj. z płk. lotnictwa [?] Yorkiem, zostało również zorganizowane przez Marynowską i także w Miedzeszynie. I tym razem Marszewski uczestniczył w nim wraz z Kwiecińskim. Po przedstawieniu się, że są przedstawicielami Komitetu Porozumiewawczego dążącego do skonsolidowania podziemia, wymienili reprezentowane w nim ugrupowania polityczne. Oświadczyli przy tym, że w wyborach będą one głosowały na listę Mikołajczyka, z którym częściowo się zgadzają, prowadząc jednak odrębną politykę. Płk York dowiedziawszy się o ich zamiarze wyjazdu do Anglii w celu skontaktowania się z emigracyjnym rządem RP oraz do Ameryki dla kontaktu z ONZ w związku z memoriałem, zaznaczył, że ambasada amerykańska może ułatwić lot. Dodał również, że po powrocie ambasadora Bliss Lane’a na początku grudnia postara się załatwić z nim rozmowę (nie doszło jednak do niej).
Marszewski zainicjował również utworzenie przy Komitecie Porozumiewawczym Biura Studiów Gospodarczych. W tym celu wraz z Żółtowskim oraz z reprezentantami WiN-u w lipcu 1946 roku przeprowadził rozmowę w Krakowie z doc. Władysławem Wolertem z UJ, należącym do NPPS, który zgodził się zorganizować to biuro. W jego skład miały też wejść osoby z kręgów uniwersyteckich. Do uruchomienia tego biura nie doszło, bowiem Wolert wychodząc wieczorem z Biblioteki Jagiellońskiej został potrącony przez pędzącego motocyklistę, który się nie zatrzymał. W rezultacie zdarzenia doznał złamania podstawy czaszki i po kilku dniach, tj. 26 września 1946 roku zmarł w szpitalu. Zdaniem Marszewskiego, a zwłaszcza według Kwiecińskiego, mogło to być celowo zorganizowane przez UB.
Działalność polityczna Marszewskiego doprowadziła także do jego kontaktów z różnego szczebla duchownymi katolickimi, które zaczęły się w połowie 1945 roku. Wtedy to za namową ks. Zygmunta Choromańskiego, kanclerza Kurii Metropolitarnej Warszawskiej, utworzony został Katolicki Komitet Wydawniczy (KKW). W jego skład weszło trzech duchownych, tj. ks. Edward Grzechnik, ks. prałat Stanisław Mystkowski i ks. kanonik Zygmunt Wądołowski oraz czterech działaczy świeckich, tj. Feliks Jordan, Włodzimierz Marszewski, [?] Potocki i inż. Marian Wyrzykowski. Wczesną jesienią 1945 roku, realizując swój zamiar, wymieniona grupa osób utworzyła spółkę Katolickie Towarzystwo Wydawnicze (KTW) „Rodzina Polska”. Jego współtwórcą został też ks. kanonik Zygmunt Kaczyński, który 28 września tego roku wrócił z Londynu. Wkrótce środowisko to podjęło działalność wydawniczą. Już 11 listopada 1945 roku ukazał się pierwszy numer czasopisma „Tygodnik Warszawski”. Na jesieni wspomniane grono osób opuściło jednak dwóch działaczy SN, tj. Marszewski i Jordan, każdy z nich z innych powodów. Marszewski oprócz bardzo czasochłonnej działalności politycznej, zmierzającej do utworzenia formalnych ram dla wymiany poglądów, właśnie w listopadzie 1945 roku przejął także funkcję p.o. komendanta NZW. Zbiegło się to w czasie z wzrastającą nagonką na środowisko „Tygodnika Warszawskiego”. Początkowo objawiała się ona cenzurą tekstów do publikacji, później inwigilacją, rewizjami, rekwirowaniami, aresztowaniami i procesami sądowymi. Pierwszym, którego działania te dotknęły, był ks. Grzechnik, aresztowany 30 maja 1947 roku. W jego sprawie zeznawało trzech uwięzionych już działaczy SN, tj. Ludwik Chaberski, Leon Dziubecki i Włodzimierz Marszewski, a także Witold Pilecki. W wyniku zaś stosowanych w śledztwie metod kilka lat później doszło do trzech śmierci: Zdzisława Macierewicza w 1949 roku, Antoniego Antczaka w 1952 roku i ks. Z. Kaczyńskiego – redaktora naczelnego wspomnianego czasopisma -- w 1953 roku.
Z kolei w 1946 roku Marszewski, po objęciu w styczniu formalnego już kierowania Wydziałem Politycznym przy Prezydium SN, odbył razem ze swoim zastępcą Żółtowskim kilka rozmów z dostojnikami Kościoła Katolickiego. Było to realizacją dążenia tego Prezydium do usunięcia zastrzeżeń do SN u części księży, mimo że większość z nich sympatyzowała z tym stronnictwem, a niektórzy do niego należeli. Uznane więc zostało za bardzo ważne zbliżenie działaczy SN do organizacji katolickich, a nawet do nich wstępowanie. Dlatego też w marcu Marszewski i Żółtowski udali się do kardynała Adama Sapiehy, a w kwietniu zostali przyjęci przez prymasa Augusta Hlonda. Obydwaj hierarchowie odnieśli się do nich życzliwie i podkreślali bezzasadność występujących czasami nieporozumień między dwoma środowiskami wyznającymi tę samą ideologię. Kard. Sapieha polecił kontakt z ks. Janem Piwowarczykiem, w tym czasie redaktorem „Tygodnika Powszechnego”. Doszło do niego we wrześniu i w rozmowie zostało podkreślone, że ksiądz ten jest niesłusznie uprzedzony do SN, a niektóre artykuły w tym czasopiśmie są zanadto krytyczne. W październiku udało się obu działaczom SN, tym razem reprezentującym już także Komitet Porozumiewawczy Organizacji Demokratycznych Polski Podziemnej przeprowadzić rozmowę z biskupem kieleckim Czesławem Kaczmarkiem. Powiadomili go o stanie konsolidacji ugrupowań podziemnych i utworzeniu komitetu oraz opracowaniu memoriału do ONZ. Spotkali się ze zrozumieniem oraz dużym zainteresowaniem tymi dokonaniami. W tym samym miesiącu uzyskali ponownie audiencję u prymasa Hlonda, w czasie której uzasadniali potrzebę włączenia do Komitetu Porozumiewawczego stronnictwa katolickiego, gdyby takie powstało. Nie zostało to jednak przez prymasa uznane za możliwe.
Włodzimierz Marszewski został aresztowany 7 stycznia 1947 roku w Warszawie i był przetrzymywany najpierw w gmachu MBP, a 13 stycznia 1947 r. został osadzony w X pawilonie więzienia na Mokotowie. Przeświadczony był o tym, że wydał go Kazimierz Czarnocki, który w pewnej fazie swojej działalności rozpoczął współpracę z UB. Marszewski przesłuchiwany był głównie przez kpt. Mieczysława Jakubowicza, por. Stefana Alaborskiego, por. Mariana Krawczyńskiego i por. Edwarda Zająca – oficerów śledczych MBP. Ponadto był rozpracowywany przez agenta celnego Lesława Peteckiego (ps. „Jerzy”). Akt oskarżenia został zatwierdzony przez płk. Józefa Różańskiego. W wytoczonym mu procesie Marszewski został potraktowany jako główny oskarżony. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie, w składzie: przewodniczący ppłk Franciszek Szeliński, ławnicy – mjr Ignacy Markiewicz i mjr Bolesław Libicki, zgodnie z żądaniem prokuratora płk. Stanisława Zarakowskiego, 27 grudnia 1947 roku skazał go na karę śmierci. Najwyższy Sąd Wojskowy pod przewodnictwem płk. Kazimierza Drohomireckiego i przy współudziale sędziów ppłk. Romana Kryże i mjr. Leo Hochberga 4 lutego 1948 roku utrzymał wyrok w mocy, a decyzją z 6 marca 1948 roku Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Marszewski został zamordowany strzałem w tył głowy przez kata Mokotowa st. sierż. Piotra Śmietańskiego 10 marca 1948 roku. Według poufnej informacji uzyskanej przez żonę Marszewskiego w prokuraturze wojskowej, jego ciało zostało zakopane poza ogrodzeniem cmentarza przy ul. Wałbrzyskiej na Służewie. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego (WOW) 17 lutego 1993 roku uznał wyrok WSR z 27 grudnia 1947 roku za nieważny.
Tomasz Marszewski
MARSZEWSKI WŁODZIMIERZ „Gorczyca”, „Graba”, „Wacław Grabowski” (ur. 19 I 1891 w Warszawie, stracony w więzieniu na Mokotowie 10 III 1948) – oficer WP i polityk.
Po wybuchu I w. św. Wraz z grupą ziemian wstąpił ochotniczo do wojska rosyjskiego, służąc w oddziale zwiadowców konnych w Preobrażeńskim Gwardyjskim Pułku Piechoty. Za odwagę na polu walki był odznaczony m.in. Krzyżem św. Jerzego. Wybuch rewolucji bolszewickiej XI 1917 zastał go w Moskwie. Po kilku miesiącach ukrywania się zdołał zbiec do Murmańska, a stamtąd drogą morską do Francji. W organizującej się tu Armii Polskiej (AP) pod dowództwem gen. J. Hallera otrzymał stopień porucznika. W 1919 został wyznaczony na attaché wojskowego przy gen. Zygmuncie Brynku, kierowniku wydziału wojskowego w ambasadzie RP w Waszyngtonie.
Brał udział w naradach Frontu Morges (II 1936) w Palkovicach (Czechosłowacja), odbywając poufne rozmowy z Wincentym Witosem i ppłk. K. M. Stefczykiem, mężem zaufania gen. J. Hallera.
We IX 1939 z kwatery Naczelnego Wodza w Brześciu wyjechał wraz z grupą oficerów sztabowych do Bukaresztu, a stamtąd do Paryża, gdzie zgłosił się do gen. W. Sikorskiego, który zaproponował mu funkcję emisariusza do kraju, w celu skontaktowania się ze stronnictwami politycznymi. Do Polski przedostał się nielegalnie w XI 1939 przez Budapeszt i Słowację. W Warszawie dowiedział się o śmierci starszego syna Andrzeja (ur. 1920), który poległ na froncie.
W konspiracji M. zaangażował się początkowo w organizacji „Uprawa” (Tarcza”, „Opieka”), której zadaniem było zapewnianie środków materialnych dla ZWZ-AK.
Po scaleniu NSZ z AK (7 III 1944) objął funkcję szefa II Wydziału (wywiadu) KG NSZ-AK, przyjmując pseud. „Wacław Grabowski”. Na tym stanowisku zreorganizował pracę Wydziału, dostosowując go do zadań i zakresu pracy II Oddziału KG AK.
Podczas Powstania Warszawskiego M. znalazł się w Warszawie na Ochocie, na terenie opanowanym przez kolaboracyjne oddziały SS RONA. W XI 1944 wszedł w skład Komisji Wojskowej SN. Od tej pory wchodził w skład najwyższych władz konspiracyjnego SN.
Od III 1945 kierował Wydziałem Wojskowym a po powołaniu KG NZW został wyznaczony na szefa II Oddziału KG. Wkrótce jednak, wobec pełnienia wielu innych funkcji, zrezygnował z tego stanowiska. W skład KG NZW wszedł jeszcze raz po wyjeździe Komendanta Głównego, pełniąc jego obowiązki do III 1946. Równolegle już od I 1946 kierował ponownie Komisją Wojskową ZG SN.
Był również współtwórcą tzw. Pionu Politycznego ZG SN w 1945, którym formalnie kierował od końca t.r. Jesienią 1945 M. stanął na czele szczątkowej Delegatury Rządu, którą kierował do poł. 1946.
Był zwolennikiem politycznego zbliżenia różnych środowisk niepodległościowych, prowadzących działalność konspiracyjną pod okupacją sowiecką. W ramach Komitetu wspólnego dla różnych organizacji został współautorem memoriału do ONZ o sytuacji w okupowanej Polsce. Kopie tego memoriału dostarczył ambasadorom USA i Wlk. Brytanii w Warszawie. Podczas kolejnego zebrania Komitetu (IX 1946) została ustalona jego pełna nazwa: Komitet Porozumiewawczy Organizacji Demokratycznych Polski Podziemnej a M. został wybrany jego prezesem na dwa następne miesiące.
W tym charakterze, wraz z przedstawicielem WiN ppłk. Wincentym Kwiecińskim odbył szereg rozmów z ambasadorami i innymi pracownikami ambasad USA i Wlk. Brytanii w Warszawie, informując ich o sytuacji w kraju, roli podziemia niepodległościowego i sondując ich stosunek do mających się odbyć wyborów do Sejmu. M. został aresztowany przez MBP 7 I 1947 w Warszawie. Został skazany na karę śmierci. Po wyroku oświadczył Tadeuszowi Macińskiemu, z którym wówczas przebywał w jednej celi: „Niech im Pan powie, że umrę jako wierny członek Stronnictwa Narodowego”.
10 III 1948 został zamordowany strzałem w tył głowy w Więzieniu Mokotowskim. Został bezimiennie pochowany poza ogrodzeniem Nowego Cmentarza na Służewie (na terenie parafii św. Katarzyny).
Leszek Żebrowski